Strona 1 z 4

zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 18:56
autor: Dawid
Hey-rajdowcy!! Powiedzcie co zrobic jezeli podjezdzam pod bardzo stroma gorke (przednie kolka odrywaja sie momentami od podloza) i samochod zaczyna sie zeslizgiwac? :shock:
Pozwolic mu sie toczyc powoli,kontrowac na wrzuconym biegu,czy wcisnac hamulec i czekac jak daleko zajedzie? ;-)
Mialem dzisiaj taka sytuacje i powiem szczerze,ze mialem mokro.
Wbilem sie dzisiaj na rajdowa sciezke,gdzie podobno byly "ciezkie pieczatki" i troche sie wystrachalem.Udalo mi sie zlapac troche przyczepnosci na trawie,ale co kiedy nie ma sie czego "chwycic" i samochod leci w dol?
Bede wdzieczny za odpowiedzi,bo za tydzien mam nastepna "gorke" do zdobycia.
Dzieki

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 19:54
autor: piotr_z
ja osobiscie w takich sytuacjach staram sie swobodnie stoczyc do dolu lub na wsteku. Staram sie nie hamowac bo moze obrocic i mozna sie zrolowac. wszystko oczywiscie zalezy od konkretnych warunkow, podloza, kąta stromizny, przyczepnosci opon i odpornosci na "mokre gacie". ale generalnie malo hamulca!!.

sytuacja podobna do ostrego zjazdu, tyle ze tylem. warto oczywiscie przed takimi zabawami pocwiczyc jazde tylem i zjazdy z malych wzniesien coby nabrac odruchow.

idealna sytuacja bylby reczny na przednie kola i wtedy lekko przyhamowywac coby przysiadac przodem - czyli w tym przypadku osia blizej wiezcholka wzniesienia.

ps. przy zjazdach ze stromych wznienien - oczywiscie na "1" dobrze jest sobie dopomoc wlasnie recznym bo "dociaza" os blizsza wzniesienia i nie dopuszcza do fikolka przez mache.

faktycznie widze potrzebe jakiejs szkoly off-road. tylko ja mam wszedzie daleko :evil: :evil:

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 20:28
autor: Dawid
piotr_z, dokladnie chodzilo o zjazd tylem,poniewaz robilem podjazd na 2 razy,a nie bylo mozliwosci zjechania do plaskiego.Zatrzymalem auto i jazda,ale on w dol,no to lekko na hamulec,a on swoje.W koncu udalo sie zlapac trawe i sie wciagnal.Podloze gliniano-piaskowe no i jak pisalem dosyc stromo,bo sie przy hamowaniu przednia os podnosila i tracila calkowicie przyczepnosc.

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 20:32
autor: fotomysz
dosyc stromo,bo sie przy hamowaniu przednia os podnosila i tracila calkowicie przyczepnosc.
no to jak się podnosiła to ja bym hamulca nawet nie dotykał :P

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 20:34
autor: Dawid
no to jak się podnosiła to ja bym hamulca nawet nie dotykał
Slawek zdalem sobie sprawe z tego,ze to nie najlepszy pomysl kiedy go tylko dotknalem.Taki glupi odruch jakis ;-)

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 20:36
autor: fotomysz
wiesz ja w terenie to hamula uzywam tylko po to aby nie wjechać na jakąś próbę, a jak juz jestem w trakcie to tylko gazem, bo jak odpuścisz to i tak zwalniasz :P

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 20:40
autor: Dawid
No tak.Ja sie poprostu wystraszylem,ale jak dotknalem pedalu to juz myslalem,ze plecy zalicze.Nie wiedzialem jak go zatrzymac,zeby sie nie zeslizgnal calkiem,no i tu zonk z hamulcem.

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 21:07
autor: fotomysz
wiesz żeby auto przez tylna klape poleciało to albo podczas zsuwania naciśniesz hamulec, albo trafisz w coś twardego zderzkie.
wykluczając oczywiscie jakąś ...eeeee.... teoja mać górkę, ale to już podczas podjazdu dachazaliczysz :P
jednak przód jest dociązony silnikem :D

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-26, 21:13
autor: piotr_z
Jak pisalem na zjazdach hamulec twoj wrog - essa, essa.

wazne sie nic Ci sie nie stalo. teraz tylko cwiczyc, cwiczyc.

i cwicz zjazy tylem i przodem - pomaga w sytuacjach kryzysowych - nawyki. to tak jak wyprowadzanie z poslizgu. zawsze jak jezdze po sutrach staram sie wprowadzac posligz - kawalek slajdem -i wyprowadzam. i juz w zyciu pora razy "zycie" mi to uratowalo.

Dawid napisal:
Ja sie poprostu wystraszylem,ale jak dotknalem pedalu to juz myslalem,ze plecy zalicze.Nie wiedzialem jak go zatrzymac,zeby sie nie zeslizgnal calkiem,no i tu zonk z hamulcem.

czasami lepiej zjechac na sam dol na kolach niz w polowie zaliczyc boka lub dacha. :mrgreen:

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-27, 08:08
autor: Dawid
Dzieki panowie.Niestety cwiczyc moge tylko w weekendy i to nie w kazdy.
to tak jak wyprowadzanie z poslizgu. zawsze jak jezdze po sutrach staram sie wprowadzac posligz - kawalek slajdem -i wyprowadzam. i juz w zyciu pora razy "zycie" mi to uratowalo.
tak tu tez sie zgodze.Takie drifty tez sobie robie w miare mozliwosci,bo wiem,ze czasami moze to tylek uratowac w "drogowej" sytuacji.

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-27, 10:28
autor: Mikado
nie chcę się tu wymądrzać, bo wiele podpowiedzi już padło, ale moim zdaniem
wrzucasz wsteczny (absolutna konieczność) a potem jeśli nie ma drzew to niezależnie od prędkości (tą wytracisz na dole) zjeżdżasz na biegu w dół
jeśli Cię zaczyna chcieć odrywać to dodajesz gazu, jeśli nie to sobie normalnie zjeżdżasz
oczywiście wszystko dzieje się "dość szybko" :-)

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-27, 10:54
autor: fotomysz
wrzucasz wsteczny (absolutna konieczność) a potem jeśli nie ma drzew to niezależnie od prędkości (tą wytracisz na dole) zjeżdżasz na biegu w dół
jeśli Cię zaczyna chcieć odrywać to dodajesz gazu, jeśli nie to sobie normalnie zjeżdżasz
oczywiście wszystko dzieje się "dość szybko" :-)
no i oczywiście trzymasz nerwy na wodzy :D

Re: zjazd-podjazd

: 2008-10-27, 12:50
autor: Dawid
jeśli Cię zaczyna chcieć odrywać to dodajesz gazu, jeśli nie to sobie normalnie zjeżdżasz
oczywiście wszystko dzieje się "dość szybko
no wlasnie-szybko,a na dole podjazdu mialem uskok na ktory sie dosc dlugo wdrapywalem i potem drzewka,dlatego nie chcialem zjechac do konca.Z czasem sie czlowiek nauczy... ;-)
no i oczywiście trzymasz nerwy na wodzy
...i tu kolego pojawia sie moj powazny problem :mrgreen:

Re: zjazd-podjazd

: 2012-01-31, 20:07
autor: dyfrend
Trochę odświeżę wątek i połącze z ASB :), chodzi mi o zjazd tyłem na załączonym biegu w przód, (koła kręcą się do tyłu a nie do przodu jak powinny), pewnie wielu miało taką sytuacje. Moje pytanie jak to ma się do skrzyni. Czy to nie zdupi czegoś ?

Re: zjazd-podjazd

: 2012-01-31, 20:18
autor: starwind
zabija pompę oleju w ASB :/