Ford Explorer Fan Klub :: forum użytkowników Forda Explorera

Rany - nie dałem rady dojechać po zakupy.
Koleiny powiększone przez traktora okazały się za głębokie ,
śnieg był za bardzo zmrożony i nie dał się pchać no i osiadłem na mieliźnie,
kółeczka w górze

Poratował mnie wnuczek - oj dzięki raz jeszcze

Ale to był dopiero początek ...

W drodze powrotnej wnuczek musiał skrócić sobie drogę przez taaakie pole (to ta fotka ze światłami daleko) - ja pojechałem "normalnie" i czekałem aż dojedzie ...
W połowie wnuczek osiadł na mieliźnie. No to biegiem na ratunek ...


Przywitały mnie duchy ...

Tym razem nie było kojotów tylko duchy!

Nie wiem jak to zrobiliśmy ale tylko za pomocą łopat daliśmy radę forda wygrzebać wygrzebać
No ale zeszło do nocy

kacper
chyba coś narozrabiałeś kra,

Trochę się zeszło z tym wyciąganiem

Te duchy to tylko tak stały czy coś pomogły ???

he,he,he

Duchy wyszly niezle jak i wyprawa po zakupy

siemka

oj pomogły te duchy bo jak już się ruszyłem to przeleciałem przez zaspy
i pole prawie jak poduszkowcem

sie działo
ha ha ha

no
szkoda, że nie zdążyłem tego nagrać jak wyjeżdzałeś
ryk silnika na maksa i fruwające wszystko (łącznie z duchami) dookoła

Strzeżcie się albowiem spokój duchów polnych śniegów został zakłócony...

ale fotki super

U mnie na osiedlu tak jest non stop...
Sąsiedzi ciągle osobowymi siadają więc ich wyrywam z białej masakry .... ale i przyszła pora i na mnie. Osiadłem na środku wyjazdu i cała klatka mnie wyciągała ,podkopywała i popychała
a zdjęcia fajowe

fotki extra daj je do / strefy 11/

Archiwum X , kto to wyjasni???

Pan na przeglądzie koledze te duchy wyjaśni jak mu pieczątki w dowód nie praśnie za nadmierne zadymianie
A tak poza tym to Wnuczek ma jako jedyny w Polkowicach wiśniową dwójkę DPL?