Jak chyba każdy posiadacz terenówki w końcu doszedłem do wniosku, że znudziło mi się jeżdżenie po asfalcie do pracy, więc korzystając z ładnej pogody zabrałem kumpla i spędziliśmy całe dzisiejsze przedpołudnie na szukaniu alternatywy. Zaczęło się niewinnie, polna droga w stronę lasu:
Ale po wjeździe do lasu, okazało się, że po ostatnich deszczach zrobiło się dość interesująco:
Mimo chwilowego braku przodu poszło całkiem nieźle - wody jakieś 15-20cm, ale twarde dno, więc w sumie lajcik:
Dalej znów była miła, turystyczna jazda po lesie z pięknymi widokami:
Ale nie na długo - tym razem pojawił się kopny piasek i dość fajne górki (znów momentami stresujący był brak przodu ):
Na koniec trochę jazdy po wąskich polnych drogach na skraju lasu:
I udało się dotrzeć do celu.
Wnioski z wycieczki:
1. Nie trzeba daleko jeździć, żeby się fajnie pobawić
2. Jest sporo leśnych szlaków, które są dostępne - nie łamałem żadnych zakazów ruchu
3. W moim przypadku można pojechać do pracy offroadowo - z całej 24km trasy praca-dom tylko 7km to asfalt
Aha, no i wystarczy wsadzić normalnego człowieka za kierownicę terenówki na godzinkę w piasku i lesie, żeby postanowił sprzedać plaskacza kupić "normalne" auto - mina mówi sama za siebie! Staszku pozdrowienia i dzięki za wspólną zabawę