Już podałem jak ekipy poodbieram z rynku, dokładniejszych namiarów do tajnej bazy nie podałem bo jeszcze jacyś milicjanci się zjadą z alkomatem. Zresztą ostatnio po służbie straszny bajzel zostawili w biurze, do tej pory butelki stoją i karty z gołymi du.....ami.
A drabina nie jest taka niebezpieczna - ma może niecałe dwa lata i tylko jedną ofiarę na sumieniu