ZLOT 7-9 WRZESNIA - LIPINY 2007

[Rad-T]

ee spoko limit transferu jeszcze spoooorryyyy wiec spoko a i dysku poki co nie braknie

jakby co klientom sie znizy hehehhehe

[fynn]

Chciałam tylko dodać, że dzisiaj jeszcze raz bryknęłam sie do Lipin - swojej zaje****ej latarki zapomniałam -ale puchy tam dzisiaj były - ale niesamowite uczucie wjechac na parking i pomyśleć, że tyle sie tam działo... Ech...

Sarelka no ja to juz sobie nie wyobrażam żeby następnym razem Ciebie nie było - co do głowy - Apapay dały radę

[mysioo]

.....tere fere ,a kto mike podrywał

P.S. A latareczke znalazłaś ?

[fynn]

mysioo, Sarelka pozwoliła tere fere

Latarke znalazłam - Pani najpierw mnie uświadamiała, że tam już sprzątane było i w ogóle - poszłam, szmatke w oknie odsłoniłam a latareczka grzecznie stała - Pani sie roz*&^%$#**a, że niejaka Aneta wcale nie sprzątała tylko fuszerę odwaliła.

[mysioo]

fynn ,czy to aby na pewno była latareczka ...

[nemrod]

hehe sprztaczk się przeraziła i zostwiła "latareczkę"

[mysioo]

buhahaha

[fynn]

Uch... zboczuchy wstrętne.... tamtej latareczki w podróże nie zabieram. - liczę na łud szczęścia

[jash]

Hamme,
moją masz szeklę, moją. Ale nie wiem czy jest sens ją przesyłać. Pewnie koszt większy przesyłki niż towaru. Poczekaj, potrzymaj ją do przyszłego zlotu. Ja i tak nie używam. Tak, w razie czego woziłem. A że się czasem przyda... Ale w explozji jest za co chwycić. Nie ma strachu. Oddasz mi na następnym zlocie. No, chyba że bym gdzieś w pobliże przelatywał.
Do miłego
Jash

[manius]

nie kumam,
to co wy tam narozrabialiście?

ze tak w popłochu uciekaliście
zostawiając pół wyposażenia

[mysioo]

..my ? to fynn narozrabiała i pozostawiała ... latareczkę

[manius]

no
zabierajac innym wyposażenie
jakies szekle, kurtki.......

[fynn]

Eeee tam dodupizm - żadnych zdobyczy nie przywiozłam - oprócz zaschnietej kiełbasy z grilla na spodniach


ale mam teraz ...eeeee.... niebieski nick....

[manius]

acha

[jash]

Bo wiesz, Manius, jak się zaczęło wydawać kto, z kim i kiedy i do tego co, to zaczął się popłoch. No, nikt nie chciał się wdawać w dyskusje i pędził do explo, bo tam ponoć bezpiecznie. Na końcu jechał Szogun, bo on zaczął później niż my - całą sobotę spędził na robotach to w niedzielę odbijał. Ale panny odbić już nie zdążył. Na to był czas w sobotę.
Jash