Parę dni temu pożyczyłem przyczepkę od kolegi i gdy pojechałem mu ją oddać dałem mu poprowadzić samochód na jego podwórku. Był wysoki i mokry śnieg ,załączyłem 4x4LOW i obserwowałem z boku zachowanie (zakopywanie )mojego EXa. Kolega jeździ na co dzień Landem więc nie obawiałem się niczego. Ale chyba zbyt narowiście zmieniał biegi "R" i "D". Próbował wydostać się zrywami i w końcu zaczęło coś strzelać z przodu samochodu. Podobne odgłosy słyszałem na "zlocie w Kole" w prawie każdym samochodzie który wjeżdżał w błoto. Podczas jazdy bez napędów nic się nie dzieje, podczas normalnej jazdy z załączonymi napędami też nic nie słychać, ale gdy dodam gazu na śliskim a koła tracą przyczepność to wtedy jest dość głośny stuk. Byłem u znajomych mechaników (ale oni nie są specami od napędów) i stwierdzili, że prawdopodobni coś z dyfrem nie teges.
Moje pytanko: co to może być i do kogo się udać aby zdjagnozowąć dokładnie przyczynę tych stuków. Dla przypomnienia jestem z Olkusza woj, Małopolskie.