panowie przypadek czy coś poszło nie tak... po przeglądzie w momencie zjeżdżania z rolek auto zachowywało się normalnie, diagnosta maszine zagasił ... zapłaciłem i chce wracać. Zapalił i ledwo wypyrkałem z tej "budy". Po chwili na R zgasł, odpalił na D zgasł, na jałowych dusił się jak nigdy wcześniej, prawie auta nie było słychać, dojechałem te parę km trzymając gaz na postoju ... reszta w czasie jazdy normalnie. Czyżby to znowu pompa, paliwo na listwie jest, pompka robi bzyt ; ) i odpala za każdym tylko trzeba depnąć to załapuje. Postał na wypietym aku z godzinę i załapał normalnie, krokowiec sprawdzony - ok, przy MAF też czujniki ok, checku nie wywaliło.
Obawiałem się że jakiś problem z napędami ale na rolkach tylko tył był zapięty, do tego każde koło sprawdzane oddzielnie przy hamowaniu ... zresztą co to miałoby do rzeczy ... nagły atak serca pompki ?