Witam. Otóż padł mi krzyżak na wale napędowym , ten za reduktorem.
A obawy miałem takie , po dojechaniu do pracy tj. 300 kilometrów z przyczepą 1500kg ,tutaj nic się nie działo niepokojącego , ale gdy zajechałem na miejsce odczepiłem kemping i już w jeździe solo samochód do prędkości 80 km/godz wpadał w dość spore drgania , z racji tego że kilka miesięcy temu miałem przygodę z pniem w lesie gdzie pogiąłem przedni most (cały dzień zajęło mi wyprostowanie go na prasie) zacząłem sprawdzać cały przód .
Znalazłem mały luz na dolnym sworzniu z prawej strony ale jakoś nie chciał mi się wierzyć że takie drgania ti od tego małego luzu .
Po tygodniu (wcześniej zamieniłem koła przód na tył) zaległem pod ,,bydlakiem,, i.....
wszystko widać na załączonych zdjęciach.
Myślę że miałem duuużooo szczęścia że to się nie rozsypało w czasie jazdy , tak przy 80km/godz.
I teraz mam takie pytania ,
1, czy od razu wymieniać dwa krzyżaki mimo że drugi nie wykazuje żadnych luzów?
2, czy widełki czasem też nie ucierpiały (chodzi mi o tę część w którą się wciska krzyżaki)
A i proszę podajcie mi jakie kupić te krzyżaki , najlepiej na alle.... bo tam mam konto .