Ku przestrodze!!
Samochód stał parę miesięcy w warsztacie, odebrany wszystko pieknie działa dotankowałem 10l paliwka na rozruch i na wszelki wypadek jak by gazu zbrakło.
Poleciałem sobie do teściów do radomia wróciłem do wawy i w niedziele w czasie jazdy silnik zgasł odpaliłem na gazie po paru kilometrach znowu zgasł.
Podrawpałem się w głowe i zaczełem dumać o co kaman, okazało sie że panowie którzy montowali lpg nie polutowali kabelków zasilających instalacje tylko zrobili na okretke przewód do przewodu no i po 4 latach miedź zaśniedziała i na dołkach nie bardzo był styk, samochód przełączał się na paliwo a ja tego nie zauwazyłem paliwo sie skończyło i pompe szlak trafił.
Po wymianie pompy planuje założyc odcięcie prądu od pompy po przełączeniu na lpg.
Może ktos to już robił?? i cos podpowie??