Możecie popuścić lub wyjąć.
Wróciliśmy.
ON ŻYJE - znaczy się oddycha podtlenkiem elpidźi
Po podpięciu kompa przekręcam kluczyk i ... Zaświeciły kontrolki.
Następnie kurs na cpn po pierwszy gaz w ten nowy zbiornik. Odpalam, dodaję gazu i przełączył.
Pracował ciut nie równo na gazie więc poodpinałem po kolei wtyczki od wtryskiwaczy i na jednym nie było różnicy, ale potem już zadziałał, natomiast przy kolejnym wtyczka ciężko wchodziła i na nim przestał pracować.
Na benie było oki, więc to nie zapłon / świece, wsadziłem więc telefon od spodu i zrobiłem foto. Okazało się że jeden PIN w cewce jest odgięty i za cholerę na ślepo po omacku go nie wyprostuję.
Wtedy ostateczna ostateczność - telefon do Kojota. Po chwili już wiem jak łatwo wymontować wtryskiwacze.
Po wyprostowaniu też łatwo nie było, a dodatkowo przez wyjątkowo upierdliwe komary moje wiązanki na całym parkingu było słychać.
Ta wtyczka co mi nie pasowała jest ciut inna niż pozostałe dwie (w zespole potrójnych cewek).
No ale dzięki Wam udało się.
Kompa zawiozłem rano na 8 do naprawy, odebrałem o 17 gotowca. Spalone dwie ścieżki i przypalony przekaźnik. Koszt naprawy 80 zł.
Z podziękowaniami i wyrazami szacunku wasz Jacek Drapiący (się) czwarty.