Witam kolegów w nowym tygodniu.
Kilka dni temu w mojej instalacji LPG pojawił się chyba jakiś chochlik stąd post. Otóż jadąc sobie spokojnie usłyszałem z tyłu dziwny dźwięk takie niby lekie tarcie - pomyślałem, że może tarcza trze. Sprawdziłem i spoko kółka temp. ok nic nie trze. Ale jadąć znowu słyszę to samo. Po badaniach okazało się, że dźwięk jest tylko na gazie. To nie tarcie tylko syk mam wrażenie w zaworze przy butli. Smrodu gazu w środku żadnego więc pomyślałem, że od syfu jakiegoś się zawór przypchał. Jak sie przypchał to się przepcha - tak zadziałał mój mózg. I chyba się nie przepchał bo teraz już na gaz ni diabła nie przełącza. Gaz jest - na ciepłym silniku jak chcę go za gazie zapalić spokojnie po przekręceniu kluczyka łapie elektrozawór przy butli bo do słyszę - zapala i zaraz przełącza na benzynę i pika cały czas. Jak myslicie - to syf w zaworze i jak tak jak się do niego dobrać samemu? Butla 90 L w kufrze więc dotęp jest. A tak na marginesie - ciagłe pikanie buuuzzzzera od gazu (gaz włączony ale zrzuciło na benzynę) co oznacza w PRINSIE bo nie wiem - czy brak gazu czy "cuś" walnięte/zapchane/rozregulowane w instalacji?
POZDRAWIAM