Wracam sobie wczoraj z jednodniowego długiego wykendu, jadę sobie na luzie z górki dojeżdżając do zakrętu, a tu zaczyna dudnić z w silniku. Zatrzymałem się ściągałem osłonę silnika i po odpaleniu spalinki lecą sobie lekko przez uszczelkę klawiatury.
Dzisiaj zdjąłem pokrywę klawiatury o dziwo uszczelka nie jest przerwana, musiało być spore ciśnienie, że tak leciało. Stukania nie nagrałem nie chciałem już odpalać.
Zastanawiam się co dalej robić, nie znam się na tym (wygląda na to, że teraz się poznam ), ale obstawiam że spaliny lecą przez któryś za zaworów, czy to ma jakiś sens i jak się najlepiej zabrać do demontażu, czy ściągać głowice czy tylko wałek rozrządu?