Strona 1 z 3

pech lub brak szczęścia

: 2012-11-04, 21:50
autor: Pafi
witam
jeszcze niedawno chwaliłem się że podniosłem smoczka....... dzisiaj błoto zweryfikowało zawieszenie.... ledwo teraz dojechałem do domu i z tego co zerknąłem, kładąc się na worek na śmieci pod blokiem, przy latarce to: urwały mi się mocowania drążka stabilizatora, urwał amortyzator prawy i końcówka drążka za dużo gada...... nie znam się na mechanice a tyle sam zauważyłem...... jutro niestety jakiś mechanik z drwiącym uśmieszkiem znajdzie jeszcze parę rewelacji ale i tak....... NIECH ŻYJE 4X4

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-04, 22:24
autor: Damian
Czyli wszystko wporzo :-D

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-04, 23:24
autor: jacek4
Czyli wszystko wporzo :-D
Czyli mało roboty, małe koszty, a ile wiedzy na przyszłość :)

Rozumiem że drążki podkręcone na max, a amorki i łączniki stabilizatora w oryginalnym rozmiarze ?

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-04, 23:54
autor: Pafi
Czyli wszystko wporzo :-D
Czyli mało roboty, małe koszty, a ile wiedzy na przyszłość :)

Rozumiem że drążki podkręcone na max, a amorki i łączniki stabilizatora w oryginalnym rozmiarze ?
bingo
i co z tym zrobic hehe? mozna kupic dluzsze laczniki? czy tak jak amorki mozna przedluzac?

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 00:21
autor: Damian
Do terenu to najlepiej wywal stabilizator i zainstaluj pasy ograniczające opad wahacza aby nie rozerwało Ci znowu amortyzatora bądź nie uszkodzilo CVek

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 00:40
autor: Pafi
CVek co to jest?
a co jeszcze wywalic lub zmienic ku przestrodze i o co chodzi z tymi pasami?

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 01:04
autor: alban
Przede wszystkim nie przesadzać z podkręcaniem drążków...
Auto wtedy wygląda może fajnie ale to wcale nie znaczy że walory terenowe zwiększyły się o 100%, wręcz odwrotnie.
Podkręcone na maxa drążki nie pracują co za tym idzie zmniejsza się znacznie wykrzyż co wiadomym jest że w powaznym terenie działa na wielką niekorzyść.
Radzę poluzowac drążki ponaprawiać pourywane rzeczy i jeździć jeździć jeździć.
A jak na poważnie będziesz chciał pojeździć w terenie to niestety trzeba będzie poinwestować w poprawne przeróbki samochodu.

PS. Teren sam weryfikuje co nie potrzebne w samochodzie ;-)

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 01:46
autor: Pafi
czyli naprawiac stabilizator czy wywalac?
jakie to sa przerobki? bo nie ukrywam ze podobaja mi sie oklady blotne
przyblizcie mi troche temat

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 02:01
autor: Damian
Kazdy robi auto pod swoje preferencje, jak duzo jezdzisz po asfalcie to wywalenie stabilizatora nie jest zalecane a juz na pewno nie przy luzach na kierownicy. Stabilizator ogranicza zakres pracy kol wzgledem siebie, zdejmij, pojezdzij i sam zadecyduj ;-)

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 13:28
autor: Pafi
tak wiec lopatologicznie skoro musze urwane amorki wymienic i laczniki stabilizatora to moze w obu przypadkach nowe elementy przedluzyc mocowania o 5 cm i po mojemu to bedzie dobrze??

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 13:35
autor: Damian
Amortyzatory przedluz o jakies 2cm a przy lacznikach ta tulejka w ktora wchodzi sruba powinna miec 17cm dlugosci przy podkreconych drazkach.

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 14:15
autor: Pafi
amorek przedluzam w tej dolnej czesci przy tulejce? przedluzam ten bolec czy jak? sory ze tak mecze ale na smoku bede sie uczyl robic takie rzeczy

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 14:38
autor: Damian
Naloz na ta iglice jakies podkladki albo nawet nakretki i powinno chyba byc ok

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 16:15
autor: Kojot
lub kup rancho są przystosowane do liftu +2 ja takie mam a w terenie też sie nie opitalam i póki co działają świetnie ;-) co do stabilizatora to ja bym go zostawił co najwyżej przedłużył zwłaszcza że na codzień sie kulasz po stolnicy ;-)

Re: pech lub brak szczęścia

: 2012-11-05, 16:37
autor: Pafi
a te rancho to od czego? od xj?