Wrócił zza światów... bez Exa... z Vitarką
: 2012-11-08, 17:21
Hejka,
Jakiś rok temu sprzedałem Ex... właściwie zamieniłem na motocykl, bo na niego miałem kupca od ręki, gdybym potrzebował gotówki...
Źle było z moim i syna zdrowiem, teraz sytuacja powoli się normuje... i chyba będzie dobrze... tfu tfu tfu i puk puk puk w niemalowane.
Wytrzymałem bez terenówki rok... dłużej się nie dało.
Rozważałem powrót do Ex, ale coraz więcej muszę jeździć po PL i EU a koszty użytkowania w ten sposób Ex powalają, w dodatku nie da się mieć Ex przygotowanego dobrze w teren i w 2 i pół dnia zrobić tras Kraków, Słowenia, Włochy, Austria, Węgry, Kraków - 2700km... a tak mi się zdarza...
Do turlania się "on road" jest cytrynka c5 w dieselku i hydroaktywnym zawieszeniem
wygodny się robię na stare lata...
No, ale w teren też coś musi być... był Smok... jest mini Smoczyca
Suzuki Vitara 1.6 (nie parskajcie śmiechem) z automatem. Wersja cabrio (soft top).
Lekko dłubnięta... wzmocnione wahacze, przygotowane pod podwójne amory, lekko wyższe amorki i wzmocnione sprężyny, zderzaki stalowe, pasy szelkowe, półkubełkowe fotele, autko poszerzone na dobrych dystansach i ładnych felgach...
aaa z wyposażenia ma elektryczne szyby...
Powiem tak.. małe toto, ale wariat
Przeróbki będą miały jeszcze dalszy ciąg.
Się rozpisałem...
a chciałem tylko powiedzieć: witam ponownie. I mam nadzieję, że przyjmiecie mnie znów do swego grona, bo bardzo miło wspominam atmosferę panująca na tym forum (małych kwasów nie liczę
)
Pozdro
Radek
Jakiś rok temu sprzedałem Ex... właściwie zamieniłem na motocykl, bo na niego miałem kupca od ręki, gdybym potrzebował gotówki...
Źle było z moim i syna zdrowiem, teraz sytuacja powoli się normuje... i chyba będzie dobrze... tfu tfu tfu i puk puk puk w niemalowane.
Wytrzymałem bez terenówki rok... dłużej się nie dało.
Rozważałem powrót do Ex, ale coraz więcej muszę jeździć po PL i EU a koszty użytkowania w ten sposób Ex powalają, w dodatku nie da się mieć Ex przygotowanego dobrze w teren i w 2 i pół dnia zrobić tras Kraków, Słowenia, Włochy, Austria, Węgry, Kraków - 2700km... a tak mi się zdarza...
Do turlania się "on road" jest cytrynka c5 w dieselku i hydroaktywnym zawieszeniem

No, ale w teren też coś musi być... był Smok... jest mini Smoczyca

Lekko dłubnięta... wzmocnione wahacze, przygotowane pod podwójne amory, lekko wyższe amorki i wzmocnione sprężyny, zderzaki stalowe, pasy szelkowe, półkubełkowe fotele, autko poszerzone na dobrych dystansach i ładnych felgach...
aaa z wyposażenia ma elektryczne szyby...
Powiem tak.. małe toto, ale wariat

Przeróbki będą miały jeszcze dalszy ciąg.
Się rozpisałem...
a chciałem tylko powiedzieć: witam ponownie. I mam nadzieję, że przyjmiecie mnie znów do swego grona, bo bardzo miło wspominam atmosferę panująca na tym forum (małych kwasów nie liczę

Pozdro
Radek