Jako niewierny, obcy wiarą, zły duch wpraszam się w wasze progi. Moja wiara to święty GM a bratanie się z Fordem to wyrok minimum litra Jacka Daniela dla kolegów z innych klubów .
A teraz do rzeczy, szukałem na szybko taniowozu bo zmieniam pracę z takiej gdzie 6 min na piechotę mam, na taką gdzie 40 min w korkach to minimum. Szczerze i walecznie szukałem Pontiaca Trans Sporta, itp itd, ale koledzy po kraju oblukali i nic ciekawego nie było. A tu nagle taki biedny, obtłuczony Ex 2 sport na drugim końcu Gdańska, nic mi nie szkodziło popatrzeć to pojechałem. Złom straszny, pobity, sponiewierany, ale że z wielkich 4200pln na 3500pln targi poszły a wóz jakoś tak sam się prosił o przytulenie to mam. Mały on, kanapa z tyłu to jakaś kara, wnętrze zniszczone, ściąga na prawo, ale jakoś tak wygodny po "amełykańsku" i silnik jeszcze normalny bez 100 zaworów na cylinder, gazownia działa, muza gra, rama cała, zapala od strzała to kupiłem. Z każdym kilometrem póki co mnie przekonuje do siebie, mół straszny ale kojący w swojej prostocie.
Myślę że jak mnie nie zjeży za bardzo to zostanie ze mną na dłużej.
Ot taka historyja chłopa co to szukał czegoś taniego ale wygodnego.
Ps: Nie bierzcie za poważnie moich wypocin, ale wiele w tym szczerej prawdy
Żeby nie było, Forda Mazdy Probe nie trawię, Mustang Fox cacy , tak mam kolegów z Fordami USA i możemy razem pić na zlotach