No ja tą drogą jeździłem przez prawie 3 tyg. w górę i

w dół bo w tych górach (na górze) mieszkaliśmy. Nie wszędzie się dało minąć. Jedną z nocnych mijanek ze mną nerwowy Czech przypłacił przerysowaniem boku swojego mondeo

- tak żeśmy się przeciskali

, normalnie już w tych ciemnych górach po policję dzwonił

.
Innego natomiast wyciągałem liną bo tak zjechał za bardzo na bok, że się uwiesił na krawędzi

.
Ford twardy jest ale w dół 20km tylko na reduktorze i 1, max 2, inaczej nie da rady.