Rumunia 6-13.07.2014
: 2014-07-02, 00:33
Cześć,
wybieram się z kolegą w podróż do Rumunii.
Niestety urlop i pozostająca w PL rodzina mocno ogranicza mój czas podróży, więc do wykorzystania mam jedynie termin 6-13.07 (może być ewentualnie lekka obsuwa i powrót już w poniedziałek, 14.07).
Planowany zarys podróży:
1) autostradami/drogami głównymi do Rumunii (Nowy Sącz > Bardejov > Kosice > Encs > Tokaj > Nagykallo > Satu Mare),
2) spokojna jazda (najchętniej po bezdrożach, ale lekkich - szutrach) przez Maramuresz, Bukowinę, Karpaty Wschodnie, aż nad morze (Constanta),
3) 1-2 dni pokręcić się po wybrzeżu,
4) powrót przez Transfogarską i Transalpinę do PL.
Jeżeli droga będzie się dobrze układała to można by było jeszcze zagościć na jedną noc w Bukareszcie (ale wydaje mi się że powyższy plan na 8 dni jest i tak bardzo napięty).
Noclegi gdzie popadnie - jak będzie akurat jakaś mieścina to w pensjonacie/motelu/kwaterze, jak noc wypadnie w górach to namiot.
Ogólnie wyjazd totalnie lajtowy, bez ciśnienia - co się uda zobaczyć to fajnie - czego się nie uda to kiedyś znowu się wybierzemy
Jakby ktoś miał ochotę dołączyć to niech da znać.
Wszelkie uwagi/wskazówki/propozycje/informacje mile widziane
Z góry dzięki 
wybieram się z kolegą w podróż do Rumunii.
Niestety urlop i pozostająca w PL rodzina mocno ogranicza mój czas podróży, więc do wykorzystania mam jedynie termin 6-13.07 (może być ewentualnie lekka obsuwa i powrót już w poniedziałek, 14.07).
Planowany zarys podróży:
1) autostradami/drogami głównymi do Rumunii (Nowy Sącz > Bardejov > Kosice > Encs > Tokaj > Nagykallo > Satu Mare),
2) spokojna jazda (najchętniej po bezdrożach, ale lekkich - szutrach) przez Maramuresz, Bukowinę, Karpaty Wschodnie, aż nad morze (Constanta),
3) 1-2 dni pokręcić się po wybrzeżu,
4) powrót przez Transfogarską i Transalpinę do PL.
Jeżeli droga będzie się dobrze układała to można by było jeszcze zagościć na jedną noc w Bukareszcie (ale wydaje mi się że powyższy plan na 8 dni jest i tak bardzo napięty).
Noclegi gdzie popadnie - jak będzie akurat jakaś mieścina to w pensjonacie/motelu/kwaterze, jak noc wypadnie w górach to namiot.
Ogólnie wyjazd totalnie lajtowy, bez ciśnienia - co się uda zobaczyć to fajnie - czego się nie uda to kiedyś znowu się wybierzemy

Jakby ktoś miał ochotę dołączyć to niech da znać.
Wszelkie uwagi/wskazówki/propozycje/informacje mile widziane

