ciężka sprawa

w sumie Lipny to była moja propozycja

Poza klopsami z ostatniego obiadu wszystko było raczej ok

Zlot był super, a wypad na żwirowisko jeszcze długo będę wspominał
Po tym zlocie pomyślałem, że mógłbym się w takiej ekipie spotykać tak ze 4 razy w roku
Liczyłem na jesienny Zlot i prawdziwe chlapanie w błotku, potem zimowy i jazdę po śniegu, a tu się jazda a nartach szykuje
Osobiście jestem za leniwy, żeby się drapać po górach. Kasia odpada w kwestii jazdy na nartach (kontuzja kolana) no i chyba zostałoby nam siedzenie przy grzańcu z resztą "nienartowych" zlotowiczów
Jak mi coś przyjdzie do głowy to wrzucę nowego posta, żeby się off topic tu nie robił
