Pies po to jest żeby pilnować

.
Ma być uległy i posłuszny panu w dzień a w nocy terytorialny i posłuszny panu

SZCZooR najlepiej jeszcze aby tańczył kankana w podwiązkach na stoliku i co rano przynosił swojemu panciowi zimnego browara w pysku...

no Łukasz daj spokój. Tak sie składa, że działam w fundacji opiekującej się psami i często, gęsto nasłucham się podobnych absurdów i niedorzeczności, kiedy zabieramy skatowane psy od ich "kochających inaczej" właścicieli.
Powszedniość wygląda u nas tak, że pies ma prawo, co najwyżej do 20 cm krowiego łańcucha, byle jakiej budy i rzekomo sutej miski, napełnianej wodą i kawałkami suchego chleba raz na 2 dni. No i oczywiście "skrócenia" cierpień w razie ewentualnej choroby, w postaci ciosu siekierą albo trutki (sic!)

. Zapewnienie zwierzęciu swobody ruchu, opieki weterynaryjnej i godnej, bezbolesnej śmierci przekracza już możliwości percepcji przeciętnego mieszkańca tego katolickiego podobno kraju. Prawda jest taka, ze króluje u nas okrucieństwo i bezbrzeżna głupota i obawiam się, że musi upłynąć przynajmniej 100, a w niektórych miejscach 200 lat, zanim to się zmieni na lepsze, zanim mentalnie, a nie tylko geograficznie, dołączymy do Europy.
Nasze stosunki z innymi ludźmi prawie zawsze skażone są interesownością, kunktatorstwem i zależnościami finansowymi. Kontakt ze zwierzęciem jest od tego wolny, a przez to czysty i autentyczny. Stąd wniosek, że jeśli traktujemy zwierzę empatycznie i z szacunkiem, to wynika to z głębi naszej jaźni, wypływa z dobroci i wrażliwości. Dlatego czyjeś podejście do zwierząt jest dla mnie jak papierek lakmusowy, weryfikujący daną osobę - jeszcze nie spotkałem wartościowego człowieka, który wykazywałby wrogość lub choćby obojętność do czworonogów. Sorry za wywód ale w temacie zwierząt jestem wyczulony.
Możemy człowieka ocenić po tym, jak traktuje zwierzęta - Immanuel Kant