Witam Ponownie,
Moja przygoda ze sport trac-iem skończyła się totalną klapą. Sprzedawca zapewniał tak jak pisałem wcześniej że auto igła i tylko prawy błotnik był malowany. Faktycznie po jeździe próbnej byłem już zdecydowany ale jeszcze wizyta u mechanika a to już tylko formalność

.
Bym się kur_a dał naciągnąć na 46 tyśi. Auto podspodem wyglądali jak by je Marian z Sebą pod blokiem składali. Przedni dyfer na sylikonu składany ciekinie jak 100 50 , półoś spawana , centralny mechanizm na silikonie składany cieknie chyba jeszcze gorzej. Prawego progu to chyba z 30 cm brakowało.
Ale żeby doje_bać mnie jeszcze to zainteresowała mnie plama na podsufitce

zaczęliśmy z mechanikiem rozbierać listwę mocująca a tam pod spodem dach z szyba łatany na sice ale tak grubo że chyba cała tuba poszła na raz. Mina jakich mało.
Sprzedający zajęty gość nie miał czasu nawet po wizycie u mechanika się spotkać auto zostało na placu później sam odbierze

.
SAMOCHÓD PO DZWONIĘ ALE POSKŁADANY TAK ŻE STRACH JEŹDZIĆ.
aaa katalizatory wycięte ordynarnie na samochodzie rury połatane tylko czekać aż odpadną.
FORUMOWICZE OMIJAJCIE FORD EXPLORERA SPORT TRAC 4.6 V8 z PŁOŃSKA DALEKIM ŁUKIEM
Szkoda tylko że 800 stówek poszło je... i 1000 km dodane na zegary starego poczciwego TOWN CARA