Witam. W grudniu miałem małą kolizję z passatem.. Wjechałem mu w zad.. Straty generalnie niewielkie, ot lekko wgnieciony błotnik, pogięty zderzak.. Zdążyłem sporo wychamować przed uderzeniem.. Nikomu się nic nie stało. Zaraz po uderzeniu, zjechaliśmy oboje na chodnik żeby dopełnić formalności.. Pełna kultura. Po wszystkim chciałem jechać dalej, i okazało się że niestety nie działają biegi.. Po włączeniu biegu jest odczuwalne lekkie szarpnięcie, ale po dodaniu gazu nie jedzie.. Efekt jest taki , jakby się sprzęgło ślizgało.. Nie stwierdziłem żadnego wycieku.. Więc o co może kaman??
Od znajomego dowiedziałem się że w amerykańcach jest to częsta przypadłość, ale nie potrafił wytłumaczyć co się mogło stać.. (że niby poduszki, itp).
W każdym razie nazajutrz po kolizji, spadł ciężki śnieg, i do tej pory po prosty sobie stał i czekał.. Ponieważ zbliża się odwilż, chciałbym go ruszyć.
Czy ktoś orientuje się co może być przyczyną takiego stanu? (pomijając wróżenie z fusów;)