od wczoraj pojawiły się u mnie problemy z rozrusznikiem... gdy po raz kolejny odebrałem samochód od PARTACZA (a nie mechanika)... robił zupełnie coś innego i nagle rozrusznik przestał chodzić..
gdy zajrzałem pod samochód okazało się, że gościu wymieniał śruby w rozruszniku na nowe ale sprawa wyglądała normalnie..
facet po wizycie u niego powiedział, że to jest nieoryginalny rozrusznik i dlatego przy normalnym przykręceniu nie zazębia się z kołem zamachowym i nie odpala tylko "buczy"..
pomyślałem, że wymienię rozrusznik ale za Boga nie mogę wyjąć tego starego.. po odkręceniu śrub brakuje miejsca żeby go wyjąć (myślałem, że jest tak samo jak w jedynce... w jedynce wyjmowałem bez problemu)..
po odsunięciu kilku centymetrów i sprawdzeniu okazało się, że bendix i wszystko w rozruszniku działa OK..
przy montażu trochę "kombinowałem".. podkładałem podkładki między śruby a skrzynie odginając i zmieniając kąt pochylenia rozrusznika.. itd.. i były momenty że rozrusznik załapywał i odpalał ale jednocześnie wydawał z siebie bardzo dziwne dźwięki.. piski, zgrzyty, itp.. po kilkukrotnym odpaleniu znów przestał palić.. i "jęczał"
czy ktoś kiedyś miał taki problem?...
i w jaki sposób sobie z nim poradził

i czy na prawdę jest taki problem z wyjęciem rozrusznika? bo w jedynce wymieniałem rozrusznik na poboczu.. "w 30 minut.."
Koledzy podrzućcie jakiś pomysł bo nie wiem co mam robić..
jutro jeszcze trochę pokombinuję z podłożeniem podkładki pod górną śrubę bo przy delikatnym wygięciu rozrusznika wydaje mi się, że zęby się zazębiają i działa..
dziwna to dla mnie sprawa.. nigdy się z czymś takim nie spotkałem..
pomocy..
pozdrawiam