Ja też nie mam w zamyśle zbytniego teoretyzowania, mam na myśli konkretny przypadek Jacka4 - uważam, że powinien wlać 5W30, dodatkowo daję tylko konkretne powody, dla czego tak uważam, a nie da się tego opisać bez użycia danych technicznych różnych środków smarnych...
Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłem, że należy stosować zawsze i wszędzie syntetyk, tylko jak już kilkakrotnie napisałem, należy stosować taki olej, jak zaleca producent. Jeśli producent BMW GS 1200 zaleca lać minerał, to taki należy lać. Ale skoro ford do explorków (a tych rozmawiamy) zarówno I, II jak i III generacji zaleca syntetyk 5W30 to uważam, że błędem jest lanie czegokolwiek innego.
Przejście przez półsyntetyk nie ma sensu - bo niby po co? Silnik to nie człowiek, nie ma potrzeby go "przyzwyczajać stopniowo" - nie ma to kompletnie żadnego uzasadnienia.
Z tą tendencją w postach to mnie zaskoczyłeś, tym bardziej, że nie mam konkretnych firm, które uważam za lepsze/gorsze. Najczęściej stosuję oleje Motorcraft, Texaco i Liqui Moly, głównie ze względu na cenę. Wszystkie mają aprobaty i spełniają normy, a Motorcraft jest tańszy od LM o jakieś 20% - a skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Mam jakiś taki sentyment do firmy Elf, ale przy tej samej specyfikacji co Motorcraft jest 2 razy droższy, więc go nie kupuję.
A z czystej ciekawości, jaka była Twoim zdaniem tendencja?
Desmo, bądź tak uprzejmy i powiedz mi kiedy nastąpi to "potem"? Masz jakiś konkretny przebieg, przy którym wlejesz minerał? Czy jakieś konkretne objawy może? Pewnie przejdziesz na minerał jak zacznie ci silnik przeciekać, bo to taniej niż wymienić kilka uszczelek i jeździć na dobrym oleju...
Posłużę się raz jeszcze przykładem ze stajni chryslera (mam z tymi silnikami znacznie dłużej do czynienia i więcej doświadczalnie sprawdzonych przypadków): na prawdę niewiele silników 3.3/3.8 dociąga do 500.000km, mimo że jest to przebieg, który wg producenta jest połową żywotności silnika (zalecają przeprowadzić jedynie inspekcję (sic!) rozrządu). Dlaczego? Ano dlatego, że olej. 95% tych silników kończy żywot z powodu braku smarowania tylnej głowicy co spowodowane jest zatkaną nagarem magistralą. (zapraszam na forum Voyager Klub Polska - dział silnik 3,3, temat "głośne stuki pod pokrywą zaworową" - warto poczytać i obejrzeć zdjęcia, dodam, że nikt ze znanych mi osób z tego klubu po przeczytaniu tego 50 stronicowego rozważania nie wlał i nie wleje już minerała).
Nie piszę o tym przypadkowo - moim voyagerem jeszcze w poprzedniej firmie gdzie pracowałem zrobiłem ponad 160.000km w dwa lata (jak go kupiłem był syfiasty minerał - od razu płukanka i syntetyk 5w30) I NIC SIĘ NIE ROZSZCZELNIŁO, co więcej jak go sprzedawałem miał 560.000km i chodził jak pszczółka.
A jeepy jeżdżą na tym, co właściciele im wleją - dlatego jedne jeżdżą krócej, a inne dłużej.