Można pogrzebać w przemysłowych szrotach, złomach itp. miałem kiedyś kilka takich niedużych palcowych grzałek z calowym gwintem na 110V z amerykańskich wytwornic dymu, robiły za "rozpalanie", wywaliłem w końcu bo nie miałem pomysłu do czego to użyć...
Ale może lepiej zainteresować się u fachowców od grzałek, takich co dorabiają na zamówienie, to nie są duże pieniądze. Trzeba tylko wiedzieć jakie wymiary (i gwint) i jaka moc i napięcie, i zrobią wszystko (w granicach rozsądku

). Ze dwa lata temu jeszcze był taki punkt na Dobrej w Wawie (gdzieś między Fordem a BUW, ale po drugiej stronie Dobrej), rozmawiałem o temacie z gościem, szacował na 100-120zł taką małą grzałkę na 220 na fikuśnym korku.