Ford Explorer Fan Klub :: forum użytkowników Forda Explorera

Zaraz po uruchomieniu silnika dał się słyszeć dziny dźwięk takie metaliczne trzaski gdzieś w okolicach tuż pod kierownicą ze wskazaniem obok przełącznika kierunkowskazów .

Co dziwne ustawały po naciśnięciu hamulca oraz włączeniu kierunków . Podczas jazdy trzeszczy , na pozycji (P) trzeszczy . Zanurkowałem pod kierownicę i "obmacując" co się da namierzyłem przekaźnik z wyraźną wibracją .

Od czego jest ten przekaźnik ? Dla przypomnienia był tuż obok gniazda do podłączenia czytnika ODB , pod kierownicą .

Parametry (wszystko co na nim pisało)

Ford t1469 h252 , made by USA , F67D-13350-AA 3 (6) X 21W - 12V

DOT /SAE TBB89

PA6-GF30 i z boku napis tuszem 8024B

Czy można zastosować ewentualnie jakiś zamiennik ?

ja to może niezbyt mądry jestem, ale bym go wyjął i patrzył co nie działa

zamiennik można zastosować, trza go tylko odpowiednio dobrać, ustawienie nóżek, i odpowiednie nr. końcówek.

Namierzyłem co to jest , Przekaźnik , brzęczyk od kierunkowskazów , trochę nietypowy bo ma z 6 nóg . Ogólnie kierunki działają , awaryjne też (podczas ich działania przekaźnik jest cichutki) Wystarczy tylko , ze uruchomię zapłon wariuje swoim trzeszczo-brzęczeniem . Po jego wyjeciu wszystko działa poza oczywiście kierunkami .

Rozebrałem go , obejrzałem , przelutowałem trochę styki poczyściłem , zdjąłem sprężynkę i ponownie nałożyłem i nic jak było tak jest .

Może ktoś z Was ma coś takiego na zbyciu ? ASO jak zwykle przegina pałę

A przekładałeś inny przekaźnik, żeby sprawdzić?, jest tam kilka przekaźników tego typu, przyczyną może być ta nieszczęsna kostka pod kierownicą, którą u mnie gaziarze zepsuli, jak mam na maksa podniesioną kierownicę jest spokój, jak opuszczoną wszystko świruje, od pół roku nie znalazłem czasu żeby to poprawić - za to przyzwyczailem się do pozycji kierownicy

Adrian, ale to jest przerywacz

Dokładnie to nie jest zwykły przekaźnik tylko tak jakby połączenie przekaźnika-przerywacza i brzęczyka do obsługi kierunkowskazów a dokładnie BLINKGEBER (taką nazwę znalazłem w opisie (3966204 numer fodowski) oraz (F67D13350AA numer z części)
Z tego co się dowiedziałem to powinny być te same w Explorerach od 1996 do 2001

wydawało mi się, że lewy i prawy są osobno...

Adrian, nie spotkalem sie jeszcze zeby byly dwa ale moze gdzies tak jest

polecam wycieczkę do jakiegoś sklepu moto specjalizującego się w elektryce, powinni mieć zamiennik.

możesz też przy pomocy miernika sprawdzić wtyczkę czy przypadkiem nie dostaje jakiegoś "lewego" napięcia.

ja bym sprawdził czy to nie wina styku kierunków przy kierownicy jak delikatnie nacisniesz dźwignie to potrafi wariować wydając włąsnie takie dzwięki może pierw odepnij dzwignie i zobacz czy przekaxnik wariuje bo skoro działa to czemu ma być zły

taki mój pomysł

Jest to niezła zagadka , najbardziej dziwi mnie fakt , ze dźwięk ten zanika po wciśnięciu hamulca . Tak czy inaczej zamówiłem już ten przekaźnik z rozbieranego samochodu bo w ASO 285 zł

Zobaczymy czy to załatwi sprawę

a możesz też sprawdzić czy masz ciągle to samo przy różnej wysokości kierownicy
u mnie jest spokój i kierunki działają tylko w jednej pozycji

u mnie trzeszczy to badziewie jak wyrzucam kierunek z lapki a nie wyskakuje sam po odkreceniu kierownicy... na poczatku strasznie wqrzalo ale teraz juz sie przyzwyczailem i chyba puki kierunki beda mrygac to sie do tematu nie dotykam

ale tak jak piotrek napisla bardziej obstawiam styki jako winowajce niz sam przerywacz/przekaznik czy jak to tam zwal/// bo sam w sobie dziala poprawnie

To tak aby "dokończyć" temat . Przekaźnik/przerywacz dotarł . Pełen nadziei pobiegłem go wymienić i ...... (tu z reguły pada słowo niecenzuralne) brzęczy nadal . "lekko zdenerwowany" z braku pomysłów zaradzenia w tej sprawie a przede mną wizja dłuższego wyjazdu postanowiłem dać zarobić fachowcowi . Rano pojechałem do elektryka i widać tego przeraził się już mój Explorer bo przestał kaprysić . Oczywiście już nie mogłem przedstawić swojego problemu bo autko postanowiło zaprezentować się z jak najlepszej strony nie wydajac żadnych niepotrzebnych dźwięków . No cóż jak już przyjechałem to a niech tam sprawdziliśmy tu i tam i oczywiscie nic niepokojącego nie znaleźliśmy . Kolejnego dnia rano wsiadam do smoka i ruszam w trasę . W sumie cisza choć od czasu do czasu przez pierwsze 15 km dało sie słyszeć jakby delikatne pyknięcie podobne do dźwieku pracującego kierunkowskazu . Potem ucichło całkiem .

Mam wrażenie , że było to spowodowane zanikiem masy przez dużą wilgotność ( lało przez ostatni okres niemal na okrągło ) .Trudno tylko określić gdzie ta masa zanika mozliwe , ze gdzieś w lampie ( po wciśnięciu stopu brzęczyk milkł ), lub na stykach przy kierownicy . Puki znów nie zacznie swirować odpuszczam