Ford Explorer Fan Klub :: forum użytkowników Forda Explorera

Która generacja jest lepsza i trwalsza ? I czy II ?

No to się będzie działo za chwilę.....

[ Dodano: 2009-02-15, 21:45 ]
moim zdaniem trwalsze są jedynki,ale II z kolei bardziej cywilizowane.Ja mam II pierwsze wydanie z silnikiem OHV,więc i trochę jedynki i trochę dwjki..

Nic się nie będzie działo... każdy ma bowiem swoje typy i każdy ma prawo wyboru. Nie mamy prawa nikomu nażucać jakichkolwiek racji. Moja odpowiedź brzmiała zawsze i brzmi dzisiaj właśnie tak:

Ja myślę, że i jedne i drugie mają jakieś wady... i zalety. Zresztą jedynki starzeją się niestety, dwójki zaś były trochę inaczej budowane. Inny silnik, inna rama, inne zawieszenie przodu. Osobiście wolę jedynki no i trójki. Bardziej trwały? dobrze utrzymana jedynka i to sama końcówka produkcji - 93, 94. Wszystko zależy od tego jak poprzedni właściciele traktowali samochód.

No to się będzie działo za chwilę.....

oj taaak "jak rozpętałem drugą wojnę ... "


ja osobiście wolałbym jedynkę kupiłem dwójkę ze względów na żonę (bo taka ładna okrągła) ja wręcz przeciwnie wolałbym jedynkę raczej ze względu na trwałość i odporność w terenie i nieskomplikowaną budowę ale to moje osobiste zdanie

zapożyczę teksty z innego forum:
"to ja czaju zaparzę"
i
"fajt"


miałem podobny wybór - wybrałem 1-kę bo .... mi się bardziej podoba.

miałem podobny wybór - wybrałem 1-kę bo .... mi się bardziej podoba.

to tak jak mi

no temat stary jak swiat.
jedynka bo latwiej ja motac, bardziej odporna na uszkodzenia elektroniczne, prosta budowa.
dwojka bo nowoczesniejsza, bardziej komfortowa (niezalezne zawieszenie), wieksza moc pod pedalem

jezdze dwojka i to bardzo fajny dupowoz jest, na krotkie i dlugie dystanse, dobry material na wyprawowke.
jedynke bym kupil zeby ja zmotac i katowac w terenie

Pierwsza I kupiłem nie znając tego auta . Spodobał mi się jego prawdziwie hamerykański charakter . Drugą już kupiłem w pełni świadomie. Strach pomyśleć co będzie dalej , wszak nie ma rzeczy wiecznych. Myślę jednak że jedynka pozostanie klasykiem i będzie restaurowana i reanimowana jak Bronek.

Dokładnie jak napisali poprzednicy
trzeba postawić sobie pytanie do czego ma słuzyc to auto.
Wzgledy estetyczne nie były ujete w pytaniu więc je pomijam
Jedynka na pewno ma wiecej tzw. starych (czytaj trwałych) i nieskomplikowanych rozwiązań, co czyni z niej atko ciekawe do rozbudowy i uzywania w cięzkim terenie.
Dwojka już jest bardziej budowana z wykozystaniem "wodotrysków" (czytaj elektroniki) i innych rozwiązań ułatwiających poruszanie sie po drogach mniej lub bardziej utwardzonych, co czyni z niej dobrą bazę na samochód rodzinny i/lub wyprawówkę.
Dochodzi to tego jeszcze kwestia zasobności portwela. Ciekawym też rozwiazaniem jest II z pierwszych lat produkcji ze starym poczciwym OHV i nowoczesnym zawieszeniem, co ja bardziej jeszcze predysponuje do auta wyprawowego

Ciekawym też rozwiazaniem jest II z pierwszych lat produkcji ze starym poczciwym OHV i nowoczesnym zawieszeniem, co ja bardziej jeszcze predysponuje do auta wyprawowego

dzięki mistrzu wkońcu ktoś docenił to auto.Nie mówie,że jest idealne,ale ma coś z jednego jak i drugiego...

Ja kupując swoją jedynkę kierowałem się jej wyglądem, klasycznym pięknem , itd.
Nawet nie miałem pojęcia że jest generacja II,II,IV, zobaczyłem , podumałem i kupiłem.

Mam ja pól roku i jestem bardzo zadowolony, nie ma rzeczy dla mnie zbędnych w tego typu aucie :

- skóry
- elektrycznego sterowania siedzeń
- i innych elektronicznych dupereli które się psują.

Dla mnie jako antytalencia w sprawach mechanicznych, niezawodnośc to podstawa, i mój potwór z 92 r. jak dotąd mnie nie zawiódł.

I wiem jedno, że czy to I,II,II,IV to nie spalanie jest najważniejsze ale to "coś" jak się jedzie 35-40 mil na godz. muzyczka w aucie gra , lakier po myjni się błyszczy, chłopcy w golfach chcą się ścigac, życie jest piękne w takim wozie, pewnie dla każdego w jego ulubionej generacji.

Ja kupując swoją jedynkę kierowałem się jej wyglądem, klasycznym pięknem , itd.
Nawet nie miałem pojęcia że jest generacja II,II,IV, zobaczyłem , podumałem i kupiłem.

Mam ja pól roku i jestem bardzo zadowolony, nie ma rzeczy dla mnie zbędnych w tego typu aucie :

- skóry
- elektrycznego sterowania siedzeń
- i innych elektronicznych dupereli które się psują.

Dla mnie jako antytalencia w sprawach mechanicznych, niezawodnośc to podstawa, i mój potwór z 92 r. jak dotąd mnie nie zawiódł.

I wiem jedno, że czy to I,II,II,IV to nie spalanie jest najważniejsze ale to "coś" jak się jedzie 35-40 mil na godz. muzyczka w aucie gra , lakier po myjni się błyszczy, chłopcy w golfach chcą się ścigac, życie jest piękne w takim wozie, pewnie dla każdego w jego ulubionej generacji.

Tak z ciekawości, ile dałeś za swojego potworka?
Jak tajemnica to możesz na PW napisać.

Komis chciał za niego 11.000 pln, i tyle byłem w stanie dac, ale zbiegiem okoliczności poznałem osobiście właściciela wozu i on powiedział 8.500 pln.

Samochód nie miał gazu, koszt założenia 3.500 pln.
Ale był w idealnym stanie, Pan od którego go kupiłem miał na jego punkcie śrubę, tak jak ja teraz, więc auto było jak to się mówi beznakladowe.

W sumie mnie kosztował 12.000 pln, dla mnie git, za spełnienie chłopięcych marzeń.

Ja kiepsko trafiłem - niby auto ogólnie w ładnym stanie - ale silnik padł, w życiu bym nie pomyślał, że coś takiego mnie spotka. Niby taka niezawodna jednostka- pewnie ktoś zaraz powie, że to wyjątek od reguły.

I co tu robić w takiej sytuacji? Wszystko inne w dobrym stanie, więc nie warto się chyba pozbywać i szukać innego? A może lepiej zostawić na części i kupić drugiego od jakiegoś pewnego forumowicza?

juzeq, a ile byś chciał za to co ci zostało