15.02.2014 Polskie Bezdroża "Młyńskie Koło"
: 2014-02-20, 09:34
15-tego lutego wybrałem się na Mazowiecką Włóczęgę organizowaną przez Polskie Bezdroża.
Trasa miała około 140 km długości – od Mińska Mazowieckiego do Góry Kalwarii, oczywiście z pominięciem asfaltu
Brało udział około 9-10 ekip, 2 Patrole, większość Discovery, Jimny i ja w Explorerze
Trasa była dosyć łatwa, dużo szutru, trochę wody i błota, a najtrudniejsze odcinki miały wytyczone objazdy. W kilku miejscach zalegało sporo śniegu, którego ilość zaskoczyła chyba nawet samych organizatorów.
Przy okazji trasa była przygotowana tak, żeby po drodze coś zobaczyć – najstarszą sosnę w Polsce w okolicach Mińska, sporą wydmę gdzieś w lesie
, młyńskie koło w Ptakach.
Explorer, pomimo tego, że tylko na AT-kach generalnie dawał radę, aczkolwiek bez strat się nie obyło – w jednej z większych zasp mniej więcej w połowie trasy urwałem wydech. Podwiązałem go drutem ale z wiadomych przyczyn długo to nie wytrzymało.
Wycieczkę zakończyłem niestety przedwcześnie ratując zakopanego w śniegu Jimny'ego. Wyciągnąłem go z zaspy, ale sam lewą stroną wpadłem w spulchnioną ziemię na polu tak, że tym razem to mnie trzeba było ratować. Zrobiło się ciemno, więc stwierdziłem, że ostatni odcinek przejadę już asfaltem na miejsce zakończenia imprezy. A kończyliśmy w karczmie pod Górą Kalwarią, gdzie dostaliśmy ciepły posiłek, chleb ze smalcem i piwo bez limitu
Ogólnie ciekawa wycieczka, na pewno ją powtórzę ale jak będzie cieplej.
Galeria Polskich Bezdroży
tutaj
Poniżej kilka moich zdjęć.
Trasa miała około 140 km długości – od Mińska Mazowieckiego do Góry Kalwarii, oczywiście z pominięciem asfaltu

Brało udział około 9-10 ekip, 2 Patrole, większość Discovery, Jimny i ja w Explorerze

Trasa była dosyć łatwa, dużo szutru, trochę wody i błota, a najtrudniejsze odcinki miały wytyczone objazdy. W kilku miejscach zalegało sporo śniegu, którego ilość zaskoczyła chyba nawet samych organizatorów.
Przy okazji trasa była przygotowana tak, żeby po drodze coś zobaczyć – najstarszą sosnę w Polsce w okolicach Mińska, sporą wydmę gdzieś w lesie

Explorer, pomimo tego, że tylko na AT-kach generalnie dawał radę, aczkolwiek bez strat się nie obyło – w jednej z większych zasp mniej więcej w połowie trasy urwałem wydech. Podwiązałem go drutem ale z wiadomych przyczyn długo to nie wytrzymało.
Wycieczkę zakończyłem niestety przedwcześnie ratując zakopanego w śniegu Jimny'ego. Wyciągnąłem go z zaspy, ale sam lewą stroną wpadłem w spulchnioną ziemię na polu tak, że tym razem to mnie trzeba było ratować. Zrobiło się ciemno, więc stwierdziłem, że ostatni odcinek przejadę już asfaltem na miejsce zakończenia imprezy. A kończyliśmy w karczmie pod Górą Kalwarią, gdzie dostaliśmy ciepły posiłek, chleb ze smalcem i piwo bez limitu

Ogólnie ciekawa wycieczka, na pewno ją powtórzę ale jak będzie cieplej.
Galeria Polskich Bezdroży
tutaj
Poniżej kilka moich zdjęć.