Pacjent to Navigator z motorkiem 5.4 v8
Pracuje ładnie i bez problemów, gdyby nie to że apetyt mu wzrósł

Przedtem: trasa 13-14, miasto 18-19
Teraz: trasa 20-21, miasto 25-26
Warunki jazdy podobne.
Niedawno padł zaworek PCV na skrzyni korbowej i brał sobie lewe powietrze, wariując jednocześnie obrotami... temat naprawiony, delikwent wymieniony razem z takim małym upierdliwym kolankiem od podciśnienia co za silnikiem siedzi... Myślałem że będe musiał ginekologa do wymiany zatrudnić...
No ale nic - operacja sie udała, wolne obroty wróciły do normy i ok... Jakiś czas później widze że nagle pali o wiele za wiele...
Podłączyłem się pod skaner i oto co widzę.
Niemal nie działa sonda lambda nr 2.2 czyli bank drugi, za katalizatorem - ok niech nie działa - sonda za katem chyba wpływu na dawkę i korekty nie ma prawda ?
Obie sondy przed katalizatorami oraz jedna z sond za katem pracuja poprawnie dając ładny wykres. Czyli sprawne są..
A teraz korekty... Na tym banku na którym jest uwalona sonda za katem, korekta długoterminowa LTFT waha się w granicach +/- 2 % oscylując wokoło zera.. Czyli niby dobrze... STFT czyli krótkoterminowa skacze sobie radośnie +/- kilka % - to też ok...
Ale
Korekta na pierwszym banku (na tym gdzie niby obie sondy sa sprawne), pokazuje długoterminową LTFT minus 12% a więc myśli że ma za bogato, a krótkoterminowa plus kilkanaście (a więc tak jak by chwilowo widział że ma za ubogo i próbowałby dodawać, pomimo tego że długoterminowa mówi że ma za bogato)...
Najdziwniejsze dla mnie jest to że to właśnie na tym banku obie sondy pokazuje że są ok...
Silnik pracuje równo i bez kłopotów, w tej chwili jedyne objawy to spoooro za duże spalanie...
Pomoże ktos to rozkminić ?:)