Naprawiam na miejscu u klienta EXII, który przestał gadać podczas jazdy generalnie stracił moc a że klient mieszka na terenie ogródków działkowych nie ma szans wjechać tam lawetą a już w ogóle wyjechać.
Samochód zdechł kręci nie odpala przy otwartej przepustnicy jakby chciał zapalić ale dupa paliwo wylewa się przepustnicą a króćcu EGR'u normalnie stoi tafla benzyny.
Sprawdziłem że:
zawór podciśnieniowy listwy paliwowej jest sprawny
czujnik wałka rozrządu sprawny
czujnik wału sprawny
wtryskiwacze sprawne
TPS sprawny
przepływka sprawna
komputer zero błędów
pompa paliwowa z 2 metrów opryskała mi czapkę
kompresja na cylindrach (Bar) Lewa 6,5 6,5 6,7 Prawa 3,1 3,0 3,3
rozrząd sprawny
cewka sprawna
iskra jest miarowa i odpowiedniego koloru
Co podpada:
podciśnienie listwy paliwowej jest z tyłu silnika dochodzi do niej długi przewód z kilkoma kolankami
MAF sensor (tu uwaga) jest metalowy - ten z jedynki założony po tym jak spalił się stary plastikowy, serwis aut amerykańskich Osielsko tłumaczył że jedynkowy jest metalowy i bardziej wytrzymały na spalenie
świeca z prawej głowicy pierwsza od lampy miała w sobie kawałki czerwonego silikonu pochodzącego z uszczelniania przez klienta dolnych uszczelek kolektora można było z niej wydłubać czerwone miękkie kawałki silikonu nie rozumiem jak on przeżył warunki panujące w cylindrze raz że się nie stopił dwa że go nie wyssało.....
Pewnie i tak sam sobie za jakiś czas odpowiem na to pytanie bo w piątek trafi do mnie na warsztat po podjęciu karkołomnej próby wydostania go z działek ale jestem ciekaw co wy o ty myślicie...