2018-08-21, 19:59
Wróciłem z wyjazdowej roboty i zabrałem się za explo...
Śruby puściły, no to teraz łapy... I zonk!
Ktoś wymyślił nakrętki na klucz 18. Dobrze, że kumpel ma zestaw poszerzony nasadek. Poszło.
Zgodnie z sugestiami - pas pod skrzynie i delikatnie silniczek out.
Zadziwiająco ładnie wyszedł. Żadnego buntu...
Silnik na stojak i - do rozbierania.
Powoli, starannie, odkładając śrubki do kolejnych słoiczków.
Pokrywka misy, misa, pompa wody, koło pasowe wału, obudowa rozrządu...
I jest goły, gotowy do oględzin.
Tak jak się spodziewałem - misa pełna kawałków ślizgów.
Smok pompy oleju to grzechotka - tyle tam drobin wlazło.
Ilość łańcuchów się zgadza z tym, co ma być. Są całe.
Ślizgi za to całe tylko dwa. Te krótkie, podpierające łańcuchy.
Gdzieniegdzie zostały resztki blach, które normalnie są zatopione w ślizgach.
Obejrzałem filmik aby przypomnieć sobie która śrubka jest "lewa" i rozkręcam, demontuję, wydłubuję rozrząd.
Wymian oleju to tam ewidentnie nie pilnowali. Wszystko lekko smołowato-czarne.
Ale z jednym wyjątkiem!!!
Jeden ślizg kasety od strony grodzi jaśniuteńki i jakiś taki... dziwny!
Wydłubałem i obejrzałem - ktoś go sobie dopiłował "z klocka" w jakimś imadle!!!
Stary się rozleciał to dorobił sobie nowy! Wsadził na ile wlazło, przykręcił....
Czy zadziałało i na jak długo - nie wiem.
Opłuczę to co wydłubałem i zrobię fotki. Wstawię je to będziecie mogli podziwiać czyjąś pomysłowość.
Odkręciłem wałki rozrządu. Czeka mnie test szczelności garów.
Trzymajcie kciuki, aby były szczelne, bo jak tłoki spotkały się z zaworami to będzie dekapitacja.
Trza mu będzie wyrwać te głowice, a wolałbym - nie.
Adam M.