alo
sprawy wyglądają następująco
po pierwsze po dolaniu "dr miodka" do oleju jest znacząca poprawa, silnik nie telepie na jałowym i różnice w korektach zmalały do 15 procent między stronami
auto jak by nabrało wigoru więc je pogoniłem na trasie i tu zonk, po osiągnięciu 130 po 2-3 kilometrach zaczęło coś cykać w wydech i auto zaczęło tracić moc. Po zdjęciu nogi z gazu i dodaniu na jakiś czas było ok ale problem powracał. Dodam, że raz udało mi się tak rozpędzić exa kiedyś z lekkiej górki teraz poszedł bez problemu

wniosek po telekonferencji - popychacze
kolejna sprawa zalewanie auta na wolnych obrotach i brak wskazania podciśnienia w kolektorze na ecu
o ile w czasie jazdy na trasie jest w miarę ok to na wolnych ( jazda w korach ) telepie, korekty rozjechane i śmierdzi paliwem z wydechu - auto jest zalewane i ecu nie pokazuje podciśnienia ( wskazanie 0 )
po kolejnych telekonferencjach wniosek padnięty map sensor albo wiązka
wnioski i pytania

zaleje liquidem półsyntetycznym zobaczymy na ile to pomoże popychaczom
wydech pospawam w sobotę ( łatwy dostęp dam rade sam )
pytanie co z tym map sensorem, na ecu powinienem mieć wskazanie podciśnienia? i co konkretnie jest odpowiedzialne za pomiar ? ( na anglojęzycznych forach wyczytałem, że to to czarne ustrojstwo pod krokowcem obok czujnika egr )