Raport z linii frontu
... dziś dzień pod znakiem walki z oporną materią napędów 4x4
Na wstępie chciałem serdecznie podziękować koledze Robertowi 'Kamykowi' i Starwindowi za pomoc telefoniczną - rady były nieocenione.
Okazało się, że jak zwykle jestem przypadkiem nietypowym

i u mnie wolnobieżka jest... po prostu nie podłączona

Wygląda to o tyle dziwnie, że końcówki do wężyków z podciśnieniem są ładnie zaślepione jakby fabrycznymi gumkami, kostka elektryczna nie podłączona. Co gorsza, nigdzie nie walają się wężyki ani przewód zakończony kostką. Tak, jakby to fabrycznie było nie podłączone, co oczywiście jest niemożliwością.
Rozebraliśmy to cudo, dmuchaliśmy w końcówki, wszystko działa, końcówka wodzika się przesuwa, czujnik wykrywa położenie.
Póki co zrobiliśmy tak, że wolnobieżka została ustawiona w pozycji "załącz 4x4", zabezpieczona opaskami i wbudowana w wał.
Oczywiście napęd działa teraz na stałe 4x4, jazda czymś takim to po prostu marzenie każdego Polaka

no ale zima niebawem odpuści, trza by to jednak odłączać.
Kolega Robert zasugerował, że przełączenie na 2WD powinno i tak przód odłączać - niestety tak się nie dzieje, nawet w tej pozycji nadal napęd jest na przód i na tył.
Co gorsza, nie działa mi teraz 4x4 LOW, pstryka, ale nie wskakuje - ale to może zbieg okoliczności, nie miałem dziś już czasu z tym walczyć.
Pytanie moje jest zasadniczo takie:
- gdzie podłączyć przewody ciśnieniowe od wolnobieżki, czyli "co jest po drugiej stronie kabla"

- gdzie podłączyć kostkę elektyczną czujnika wolnobieżki - pytanie jak powyżej.
Proszę o pomoc, wstępnie umówiłem się na jutro na ciąg dalszy akcji. Wszelkie sugestie, schmaty montażowe, schematy elektryczne mile widziane.
Pozdrawiam wszystkich walczących !
