
A więc to było tak:
W święta na wsi pojechaliśmy na zakupy, a w drodze powrotnej zaczęły dziać się cuda z układem kierowniczym i kołami.
Zaczęło strasznie chrupać z częstotliwością obrotu koła oraz zaczęło piszczeć jak by się coś zacierało (okazało się że piasta) To było z prawej strony.
A teraz cuda :
Także z częstotliwością obrotu koła było słychać walnięcie wyczuwalne nogami w podłodze, oraz mocne szarpnięcie kierownicą w lewą stronę tak że prawie z ręki wyrywało,a jak nie trzymałem kierownicy to od razu na maxa w lewo skręcał (to wszystko także z częstotliwością obrotu koła.
Wiedząc że zaciera się piasta z prawej postanowiłem ją wymienić, ale że przy zacierającej się prawej piaście i oporze jaki wywoływała powinno mnie w prawo ściągać.

Postanowiłem z tego powodu zajrzeć na stronę lewą - piasta słaba więc także ją wymieniłem, a przy okazji zauważyłem wywalony sworzeń wahacza dolnego, oraz że przy sworzniu wahacz stuka o zwrotnicę.
Miałem nowy sworzeń który z rok przeleżał w zapasach więc także przystąpiłem do wymiany.
Wszedł na miejsce dosyć łatwo, ale tu zonk jak na załączonym obrazku:
Czy komuś trafił się taki sworzeń z za długą częścią karbowaną która powinna siedzieć w wahaczu ?
Myślałem aby dać podkładkę odpowiednią ale nie wiem czy od dołu, czy od góry pod siegera.
Od dołu może zwiększyć fabryczne odległości pomiędzy górnym a dolnym wahaczem.
Ale to chyba na razie można zostawić ponieważ siły na sworzeń działają w tym kierunku że nie wypadnie.
Problem i zagadka jest taka że po tych wymianach jak wyjechałem na próbę to przez około kilometr cały czas mi wyrywało nadal kierownicę w lewo, a potem nagle przestało.
Powrót ze świąt był powolutku,ale już potem szybciej w normalnym tempie.
Od świąt, poprzez małe upalanko na spontanie sylwestrowym aż do tej pory jest wszystko ok.
Ale bardzo chciałbym wiedzieć co mogło być przyczyną, mi nic nie przychodzi do głowy,a nie chciał bym aby to mi się zdarzyło przy prędkości przelotowej lub na śliskiej nawierzchni.


Macie jakieś sugestie gdzie szukać ?
Ps. Miesiąc temu miałem bardzo duży luz i myślałem że to przekładnia zrobiła kaput, ale okazało się że to drążek i jedna końcówka - zostało to wymienione,a w innych miejscach nie stwierdziłem luzów i jakichkolwiek innych uszkodzonych elementów.