szperałem na forum szperałem i powiem krótko

czujnik położenia wału

przed godziną wpełznąłem sobie pod autko, w miejsce wskazane przez Kolegów w innym wątku, posmyrałem gdzie trzeba, poruszałem itd. następnie z lekkim niedowierzaniem w sukces zasiadłem do kabiny - i ...potwór ożył

zapalił jak to się mówi na dotyk.
heh

bezcenne doświadczenie
a mój dotychczasowy błąd myślowy polegał na tym, że awarię łączyłem z inną czynnością właśnie przeprowadzoną czyli wymiana rozrusznika i akumulatora
teraz już wiem czemu fordzik miał dotychczas rózne humory przy odpalaniu bo bywało już kilka razy od lipca że kręcił kręcił i nie palił przy 3-4 próbach po czym jak się na niego obraziłem i na chwilę sobie poszedłem gdzieś na bok to po powrocie odpalał na dotyk
Szanowni Koledzy, co sugerujecie począć ? wymiana czujnika na nowy czy wchodzi w gre po prostu jakieś przeczyszczenie starego ? (z tego co wyczulem pod palcami ten stary mam strasznie utytłany kurzem połączonym ze smarami sprzed pewno kilku lat..)
co począć ?