Dzisiaj zrobiłem pierwsze 40km po dłuższym postoju Explo (tzn od sierpnia zeszłego roku, kiedy to padła mi skrzynia).
Pojechałem zrobić badania techniczne. Bałem się, że hamulce się "zastały", ale obawy okazały się bez zasadne. Nieco dziurawy okazał się wydech, ubytki w oświetleniu i sworzeń wahacza.
To już dziesiąty rok z moim Explo... tylko naklejka klubowa wyblakła. Jest już prawie nieczytelna

Pozdrawiam
Adrian
ps
Tak sobie myślę, że ten Explo to ciekawy wóz. Psuł się niezliczoną liczbę razy, ale zawsze dowoził mnie do celu. Częściej w trasie musiała przyjeżdżać laweta do nowych aut, którymi jeździłem.