a więc jednak fetysz
a tak na poważnie nie chodzi mi o spieranie się o konsekwencje popełnionego czynu tylko o jego klasyfikacje
niestety ustawa o ruchu drogowym zaczyna przypominać ustawę o VAT, cokolwiek nie zrobisz robisz źle i konsekwencją tego jest "kara administracyjna" i to ty zawsze jesteś winny a kontrolujących gunio obchodzi dlaczego doszło do określonego zdarzenia
w przypadku takiego naruszenia przepisów ruchu drogowego o konsekwencjach powinien decydować sąd a nie policmajster ( nakładając dodatkowa kare finansową co jest od czapki )
ktoś mundry w ministerstwie doszedł do wniosku, że sądy mamy takie jakie mamy i ...eeeee...., wprowadzimy kare administracyjną... a więc rozwiązanie typowe po polsku
przykładem hipokryzji administracji państwowej jest akcja "dziesięć mniej", może bardziej schizofrenii. Wprowadza się "korektę pomiaru" i trąbi o tym żeby jeździć jeszcze wolniej w terenie zabudowanym
jakoś nie widziałem kampanii "nie zap....j 180 w zabudowanym" ale bat wprowadzono.
i tylko o to mi chodzi
