Niestety parę dni temu moja żona zaparkowała w złej dzielnicy Jeleniej Góry. Nie było jej 2 godziny a kiedy wróciła do auta zobaczyła, że barkuje zamka. Oczywiście zadzwoniłą po policję ale dowiedziała się jedynie, że może złożyć zeznanie na komendzie. Tam dowiedziała się, że policja wie kto to zrobił ale są to osoby tak biedne, że nic im nie zrobią a i płacić ewentualnie nie mają z czego. Kilka przekleństw później wyszła z komendy a ja zamówiłem nowy zamek. Złodziej do samochodu się nie dostał więc olaliśmy sprawę.
Zamek przyszedł po paru dniach a ponieważ dzisiaj miałem czas wziąłem się za wymianę. Niestety po zdjęciu boczku drzwi moim oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. Oprócz tego, że włamywacz wykrzywił blachę w miejscu gdzie znajduje się zamek to jeszcze porysował drzwi. Ale to nie największy problem. Po odsłonięciu drzwi od środka zobaczyłem, że któryś z poprzednich właścicieli mocno nakombinował składając drzwi do kupy. Poprzerabiane kable, poklejony moduł otwierania szyb, połamane plastiki, wygłuszenie przyklejone na taśmę papierową. Niestety nowy zamek nie pasował. Był inny niż stary, inaczej wyglądał, inne miał wejście wtyczki.
W tym momencie stoję przed dylematem. Mam ograniczony czas na wszystkie naprawy, dodatkowo muszę naprawiać auto pod chmurką. Stąd mój post. Co byście mi poradzili. Kupić poprawny zamek i poszczególne elementy i złożyć je w całość, zdać się na jakiegoś dobrego mechanika i się nie męczyć samemu, czy może wymienić kompletne drzwi? Dodam, że jestem laikiem jeśli chodzi o explorera ale trochę zdolności manualnych mam.
Mimo, że auto już jak je kupowałem było dość porysowane (ktoś chyba nie lubił poprzedniego właściciela) to mechanicznie sprawuje się bez problemów. Kocham tego forda i denerwuje mnie taka fuszerka. Chciałbym go doprowadzić do stanu w którym nic by nie było w nim do naprawy.
Przepraszam, że przydługo.
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.
Pozdrawiam
Irek







