Kłpopocik
: 2015-08-14, 20:13
Pisałem już na lr owym forum ale jestem ciekawy waszej opinie
Drogie Bravo...mam problem.
3 tygodnie temu dałem mojemu sąsiadowi samochód do naprawy. Chłopak z przeszłością,ale i z wiedzą godną podziwu....na pewno większą niż wrasztatowe cwaniaki z okolicy.
Zabrał auto do kolegi na warsztat bo podobno ma narzędzia,podnośnik a on nie......no ok.
Po jakimś czasie przyszedł po kasę i pokazał mi zużyte części.tarcze przednie EGR, klocki itd.
Dostał kasę za część towaru ,tarcze kupiłem sam...
Potem dugo,długo nic.....auto niby prawie naprawione.
W związku z tym że w większości czasu mnie nie ma straciłem czujność....
Wczoraj wracając z trasy się wqrwiłem i postanowiłem poszukać "zaginionego sąsiada i auta".
Jego kobita powiedziała że pojechał do Niemiec do pracy ale już wraca....jego kolega że już wrócił...
Dzwoniłem na wszystkie możliwe numery...bezskutecznie....
Wreszcie jeden z moich sąsiadów znalazł numer do kolegi tego gagatka i ustaliliśmy że auto było naprawione a mój wspaniały sąsiad pojechał rzekomo mi je oddać i powiedział chłopakowi że zaraz wróci z kasą za użyczenie warsztatu....
Zaniepokojony całym tym cyrkiem podszedłem do jego kobity i bez zbędnych uprzejmości wykrzyczałem,że mają czas do wieczora,żebu auto wróciło do mnie ...jak nie wzywam policję.
Coś tam pomamrotała pod nosem....
Potem okazało się że moój sąsiad wydymał na kasę nie tylko mnie ale i innych sąsiadów,że miłą długi u dilerów prochami itd....więc wziąłęm sąsiadów w komitywę i postanowiliśmygo poszukać jak wrócę z trasy i ...eeeee.... mu garści....
Po ok godzinie jeden z sąsiadów do mnie dzwoni i mi mówi ,że nasz kolega się znalazł....
Świetnie...wrócę będą baty i poważna rozmowa...
Niestety....kilka godzin wcześniej odcieli go z gałęzi na której się powiesił.....
Dwójka małych brzdąców,dziewczyna z długami wszędzie....
Byli w Niemczech,zrobili 4 tys kilometrów. Samochód przyprowadził koleś co był z nim,auto oczywiście nie sprawne (rozwalony EGR)
Mój problem polega na tym,że nie wiem co oni u tego niemca robili,jakie wałki,może kogoś przejechali.....Nie wiem.
Zgłosiłem na policję,przyjęli,ale czy to wystarczy jak narobili jakiegoś syfu?
Drogie Bravo...mam problem.
3 tygodnie temu dałem mojemu sąsiadowi samochód do naprawy. Chłopak z przeszłością,ale i z wiedzą godną podziwu....na pewno większą niż wrasztatowe cwaniaki z okolicy.
Zabrał auto do kolegi na warsztat bo podobno ma narzędzia,podnośnik a on nie......no ok.
Po jakimś czasie przyszedł po kasę i pokazał mi zużyte części.tarcze przednie EGR, klocki itd.
Dostał kasę za część towaru ,tarcze kupiłem sam...
Potem dugo,długo nic.....auto niby prawie naprawione.
W związku z tym że w większości czasu mnie nie ma straciłem czujność....
Wczoraj wracając z trasy się wqrwiłem i postanowiłem poszukać "zaginionego sąsiada i auta".
Jego kobita powiedziała że pojechał do Niemiec do pracy ale już wraca....jego kolega że już wrócił...
Dzwoniłem na wszystkie możliwe numery...bezskutecznie....
Wreszcie jeden z moich sąsiadów znalazł numer do kolegi tego gagatka i ustaliliśmy że auto było naprawione a mój wspaniały sąsiad pojechał rzekomo mi je oddać i powiedział chłopakowi że zaraz wróci z kasą za użyczenie warsztatu....
Zaniepokojony całym tym cyrkiem podszedłem do jego kobity i bez zbędnych uprzejmości wykrzyczałem,że mają czas do wieczora,żebu auto wróciło do mnie ...jak nie wzywam policję.
Coś tam pomamrotała pod nosem....
Potem okazało się że moój sąsiad wydymał na kasę nie tylko mnie ale i innych sąsiadów,że miłą długi u dilerów prochami itd....więc wziąłęm sąsiadów w komitywę i postanowiliśmygo poszukać jak wrócę z trasy i ...eeeee.... mu garści....
Po ok godzinie jeden z sąsiadów do mnie dzwoni i mi mówi ,że nasz kolega się znalazł....
Świetnie...wrócę będą baty i poważna rozmowa...
Niestety....kilka godzin wcześniej odcieli go z gałęzi na której się powiesił.....
Dwójka małych brzdąców,dziewczyna z długami wszędzie....
Byli w Niemczech,zrobili 4 tys kilometrów. Samochód przyprowadził koleś co był z nim,auto oczywiście nie sprawne (rozwalony EGR)
Mój problem polega na tym,że nie wiem co oni u tego niemca robili,jakie wałki,może kogoś przejechali.....Nie wiem.
Zgłosiłem na policję,przyjęli,ale czy to wystarczy jak narobili jakiegoś syfu?