Pomału zaczynają mi ręce opadać z powodu ciągłych strzałów na lpg (inst. sekwencyjna)
Wymieniłem kable, świece, cewkę - wszystko na oryginały forda, lpg ustawione (dwukrotnie) i ciągle mi strzela na lpg, początkowo tylko jak było wilgotno teraz ostatnio i w upalne dni. Praktycznie nie da się jechać. W sumie od listopada to już mój 3 komplet świec i kabli bo upatrywałem w nich problem ale jak już zainwestowałem w Motorcrafty to uznałem że nie ma bata coś tu musi być innego przyczyną.
Wczoraj odpiąłem przepływkę, żeby sprawdzić czy będzie jakaś różnica - po ruszeniu auto gasło więc chyba mój przepływomierz działa skoro po wpięciu nie ma tego gaśnięcia. Nie mam pomysłu co to może być. Na benzynie niby chodzi ok ale np jak dodaje mu gazu przy ruszaniu to jest początkowo takie "przymulenie" a dopiero potem jakby dostawał moc. Podobnie przy ruszeniu na zimnym, silnik jest jakiś taki przymulony po nocy dopóki nie złapie temperatury, nie wiem może to wina ssania? Słabo reaguje wtedy na gaz, po rozgrzaniu jest ok.
Wolne obroty są ok, dzieje się to tak tylko pod obciążeniem na lpg.
Komp nie wywala błędów.
Mam wielką prośbę o podpowiedź co jeszcze sprawdzić.