Ja miałem...
Coś mi ocierało, chociaż dość cicho. Ale przy skręcie w jedną stronę. Przy okazji podjechałem do mechanika, bo myślałem że to coś poważniejszego. A on się położył, obejrzał dokładnie - i okazało się, że jakiś fartuch gumowy (coś jakby chlapacz, gdzieś koło wahaczy chyba, może 10-15cm) się przesunął (pewnie w śniegu bo to zima było) i ułożył się inaczej. I koło ocierało o niego. Minuta pracy, uśmiech - i wyjechałem zadowolony.
Czasem wystarczy, jak fachowiec spojrzy - i od razu widzi. A jak jest uczciwy (albo patrzysz mu na ręce

- nie powie "Wymieniliśmy piastę", tylko "Drobiazg, gotowe".
Bądź dobrej myśli - a może sam się połóż pod samochód i obejrzyj? Będziesz z siebie dumny...