do przedwczoraj byłem mądry... wczoraj po masakrze na naszym sarnim wszystko się zmieniło...
było ogromne błoto, głęboka woda, sakramenckie zjazdy i podjazdy...
silnik mi zaniemógł, nie wkręca się na obroty, coś ewidentnie mu dolega...
czy to aby nie jest zaraźliwe? wszyscy dyskutanci z tego wątku - UWAGA! jutro może i Was to spotkać
