W drodze do domu podjechalem na myjke samoobslugowa - umylem auto i splukalem spod z blota. Ruszylem do domu i wszystko bylo OK, po drodze zatrzymalem sie na chwile na poboczu bez wylaczania silnika i jakiegos ostrego hamowania, ale zapalila sie kontrolka ABS.
Dojechalem prawie pod dom - zaliczajac sklep po drodze - wylaczylem auto i poszedlem na zakupy, potem wsiadam - kontrolka nie swieci ale wystarczylo minimalnie dotknac hamulca od razu bylo slychac tyrkolenie ABS-u - w zasadzie to nawet nie hamowalem tylko minimalnie dotknalem pedal hamulca zeby "przygotowac" sie do wyhamowania przed wyjazdem na glowna droge. Potem tyrkolenie a wiec ABS przestal dzialac no i zapalila sie kontrolka znowu.
Teraz pali sie caly czas, ABS-u brak mimo wlaczania odpalania i wylaczania. Sprawdzilem wtyczki te wpinane w gniazda pod zderzakiem, sprawdzilem kabelki - wszystko gra.
Kontrolka pali sie nadal. ABS-u brak.
Zobacze jak bedzie rano - moze te nowe wtyczki maja minimalnie inna konstrukcje i gdzies sie dostala woda powodujac spiecie (ale dlaczego dopiero po 15 km?).
Mam nadzieje ze te piasty nie sa trefne... i nie trzeba bedzie ich reklamowac
