Po pierwsze - kolory przewodów nie mijają się z prawdą w egzemplarzach oryginalnych. W zmotach trzech explo plus dwa bronki kolory już się mijają z prawdą.
Po drugie - ten Chilton prezentowany przez Hubiego to dla weteranów zmot - Nemrod już takiego zamówił.
Po trzecie - ja mam Haynessa i powiem że jest średni. Zbyt głęboko nie wchodzi w temat. Silnik dość oszczędnie opisany. Napędy też. Dlatego u mnie leżą. Hm, powiem tak, jako pierwsza książka, może być. Ale na niej nie zabazujesz zbytnio przy poważniejszych remontach. To, powiedzmy, elementarz.
Po czwarte - jak już ja tak stwierdzam to co dopiero musi czuć taki Chevidan, który z zamkniętymi oczami naprawia?
No, to piwko!
