Dziwna sytuacja, wydaje mi się, że godna podzielenia się z Wami wszystkimi …
Wczoraj około południa, przy temperaturze około -10 stopni odpaliłem Ex'a po kilkudniowym postoju na mrozie. Odpalił za drugim razem ale sobie doskonale poradził

Wprowadziłem go do garażu bo syn chciał swoje naklejki na nim nalepiać (i teraz mamy już poświąteczną choinkę

). W garażu było około +15 stopni. Wieczorem a więc około 6 godzin później chciałem wyprowadzić Ex'a znów na noc na mróz a ten nie odpalił w ogóle

Zastanawiałem się, co się stało i byłem tak wkurzony, że wypchnąłem go na zewnątrz i tam pozostawiłem, żeby sobie przemyślał swoje zachowanie
Dzisiaj rano, po moich nocnych przemyśleniach, znalazłem rozwiązanie. Otóż - wystarczyło tylko dokręcić klemę na minusie i prąd wrócił

No cóż - jak stał na mrozie, wszystko się ścisnęło a jak wstawiłem go do garażu, to się rozszerzyło i dlatego Ex odmówił podania prądu
Teraz wszystko działa jak należy i śmiga po śniegu (bo napadało w nocy) z napędem 4x4 jak w bajce
