ha - nie urwała się ani jedna, wszystkie pięknie wyszłyjedna ruszyla, reszta urwiesz, na wierzchu bedzie sie rozwierci![]()

wydłubałem dzisiaj głowicę, więcej czasu zajęło mi zdjęcia przyspawanego nadkola (osrane wkręty) niż robota przy silniku.
Ale mając na uwadze urywające się szpilki i nerw, który mógłby mnie przy tym wziąć, zacząłem od środków uspokajających


Nadkole wyrwane, można odkręcić kolektor - dojście idealne...

Wszystkie odkręcone bez gadania, żadnych kłopotów.

No to można się brać za głowicę, luzujemy śrubki od wałka popychaczy (stopniowo każdą, żeby nie przeginać jednostronnie),

i wyciągamy zaznaczając ułożenie słupków od popychaczy.

Uszczelka wygląda na mocno sfatygowaną...


no i na jednym cylindrze na głowicy jest mokro...

być może zawór popuszcza albo uszczelniacz.
Teraz nie wiem czy rwać też tą robioną głowicę (skręconą na stare szpilki) czy ją zostawić...
