Po kilku miesiącach od zakupu i kilku tysiącach km przejechanych po czarnym zabrałem moją rodzinę i EXa na wypad w krzaki. Padło na Polskie Bezdroża i Sierpniową włóczęgę. Nie był to co prawda jakiś ciężki teren ale nigdy nie planuję np. topić auta. Ot trochę piachu, błotka i krzaków w miłym towarzystwie. EX dostał trochę świeżych rys na lakierze, solidną okrywę błotną (jak się tylko dało bo koła nie wystają poza obrys i nie chciały za bardzo chlapać

Trochę zdjęć.