właściwie to odpowiedź na moje pytanie już padła w tym wątku,ale zapytam,czy jeździł ktoś II bez przedniego stabilizatora,auto podkręcone na drążkach na max,koła 265/75r16,używane na codzień do jazdy w mieście,czasami jakiś wyjazd w teren,jakie jest ryzyko urwania amortyzatora kiedy jedno z przednich kół zawiśnie w powietrzu w terenie,jak się jeździ bez stabilizatora powiedzmy do 100km/h(bo czasami trzeba dojechać do tego terenu jakieś 300-400km),pytam bo mam już dość wiecznego grzebania przy stabilizatorze,który u mnie jest ciągłym żródłem stuków i puków

,łączniki sobie już przerobiłem,ale i tak nie jest do końca dobrze,a tuleje mogę wymieniać co dwa miesiące,poza tym dzisiaj znowu musiałem wyciągać się kinetykiem bo zabrakło 5m do przejechania bagna,bo samochód zawisł na dolnej belce,może jak koła zejdą trochę niżej to poprawią się jego możliwości terenowe.

tel. 606414212