Witam...mam nadzieję że to będzie ostatni wpis dotyczący tego problemu
A więc tak...jak pisałem wyżej, silnik chodził nie równo po złożeniu głowic itd. Brak podciśnienia..norma. Po odpaleniu kolektor ssący gorący... spaliny. Zrywam pokrywę zaworów

...a tam takie cuda

.
Rocker Arm wyleciał...nie był napompowany dostatecznie lifter. Całe szczęście wleciał w takie miejsce że nie narobił bałaganu z wałkiem

. Powoli udało mi się go wcisnąć na swoje miejsce...kilka obrotów wałem i się napompował (...moim zdaniem kiepskie jest to rozwiązanie że te dzwigienki nie mają jakiegoś zatrzasku w który wchodziła by ta ruchoma główka liftera). Mierzę kompresję...nadal nic...

. WTF....sprawdzam sąsiedni lifter, zamurowany. No nic...podwieszony zawór. Przez pół godz go delikatnie wyciskałem aż puścił powoli. Mierzę kompresję....12,5

. Jeszcze raz mierzę na wszystkich 8 garach...wszędzie równo 12-12,5

(...skok od razu do 9-10, a póżniej dobicie do 12,5). Ufff...ulga. Składam wszystko do kupy. Odpalam.....bajka, chodzi równiutko i ciuchutko

.
Reasumując...rozrząd złożyłem dobrze, naprawdę to nie jest żadna filozofia, trochę męczarni z założeniem głowic (mało miejsca). największy stres to przykręcanie szpilek...jak dla mnie mogli je zrobić ciut dłuższe...gwint w bloku nie wiem czy załapie ze 2 cm

. Ta siła dokręcenia to też z kosmosu 40Nm wstępnie i 2 razy po 90 st jak dla mnie to mało

. Aha...tak dla waszej ciekawości...miałem w komplecie jedną śrubę więcej (chyba błąd w pakowaniu w fabryce)...zabrałem ją do pracy, wkręciłem ją do maszyny i kręcę. Wstępne 40Nm...90st...90st...90st...90st...ok45st i po gwincie

. Szpilka wkręcała się w kawałek żeliwa...zaczynałem pomiar od 15mm pokrycia gwintu.
Dziękuję wszystkim którzy zechcieli się pochylić nad moim tematem....
pozdr...Marek