A wiec - jade sobie -centrum Norymbergi-godziny szczytu i.............zgasl........
po stoczeniu sie na chodnik przekreciem kluczyk i zapalil -pomyslalem sobie skoro pistolet raz na tysiac strzalow sam stzrela , tak Ex czasami musi zgasnac.
Jezdzilem kolejne pare dni i bylo ok.
W piatek ide jak zwykle do samochodu o 6 rano zeby jechac do pracy wsiadam przekrecam kluczyk i.............niepali .. hmmmmmmm cofnolem kuczyk , i jeszcze raz zaplon i wtedy zaowazylem ze kontrolka check engine mi nieswieci hmmmmm
.KOntrolka aku tylko sie zapalala po przekreceniu zaplonu i nic wiecej.Oczywiscie samochod niezapalil.Po godzinnej walce z autem i bezpiecznikami nieudalo mi sie nic wskurac.Pomoglo dopiero zdjecie klemy na minute. Po ponownym podpieciu aku i przekreceniu zaplonu palily sie juz wszystkie kontrolki. autko oczywiscie zapalilo i jezdzi do dzis..
Co to moze byc . macie jakies pomysly