temat w sumie był wałkowany kilkakrotnie już na forum i jak do tej pory chyba nikt nie znalazł konsensusu
Ja nie jestem żadnym "specjalistą" a jedynie końcowym użytkownikiem najzwyklejszej instalacji gazowej (tzn "mikserówki") z reduktorem BRC ECO 140 KW
Z czysto ekonomicznego punktu widzenia uważam, że jeśli istnieje możliwość zamontowania zwykłej instalacji (tzn. nie sekwencji), to należy z tej możliwości skorzystać. Osobiście za instalację zapłaciłem kwotę rzędu 1300-1400zł, kiedy w tym samym czasie sekwencja była przynajmniej 1000zł droższa.
Jeśli dobrze pamiętam, to na forum są osoby, które pomimo zainstalowania sekwencji mają spalanie na tym samym poziomie co ja lub nawet większe - tym bardziej w moim odczuciu przemawia to za założeniem mikserówki (kolejny czysto ekonomiczny powód).
Nad kwestią technologiczną nie będę się rozwodził. Być może sekwencja zapewnia równiejszą pracę silnika i bardziej dynamiczną jazdę, jednak EXI to nie auto do jazdy 140-180km/h a raczej "cruser" dający możliwość wygodnego podróżowana, cechujący się łatwością poruszania w mniej przyjaznym terenie.
Ja używam mojego malinowego EX jako auta rodzinnego i do wypadów na wieś. W trasie jeżdżę max 110-120km/h bez zbędnych zrywów i niepotrzebnej brawury. Zwykła instalacja gazowa daje mi możliwość wyregulowania dawki gazu pod kątem własnego stylu jazdy - zazwyczaj skręcam dawkę gazu do potrzebnego mi minimum (poprzez dokręcenie jednego zaworu), a wyjątkowych sytuacjach zwiększam ją (np. przy jeździe z dużym obciążeniem lub holując inne auto). Oczywiście ktoś mógłby mi zarzucić, że silnik dostaje niewłaściwą mieszankę ale mam to w nosie. Stosuję tą technikę już w kolejnym moim aucie i daje mi ona satysfakcję w postaci zaoszczędzonych litrów gazu (czyt. zaoszczędzonych pieniędzy lub zwiększonemu zasięgowi mojego auta

)
tak więc ja mówię - mikserówka!
a co do gazownika, to znajdź takiego, żebyś nie musiała chodzić do poprawek
podam ci prosty przykład - koledze zainstalowali sekwencję i komputer sterujący wrzucili do komory silnika zawijając go w foliowy worek (tak go chroniąc przed wilgocią)
Mój "gazownik" ulokował komputer wewnątrz samochodu - ukryty pod schowkiem od strony pasażera. Łatwo wywnioskować, kto robił na odwał, a kto odwalił kawał dobrej roboty
